Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weksle nadal krążą

Katarzyna Fus
fot. sxc
Sprawa wekslowa zatacza coraz szersze kręgi. Do "Pomorskiej" zgłaszają się ludzie, którzy czują się oszukani. Prokuratura bezradnie rozkłada ręce, a toruński przedsiębiorca nie odpuszcza. Są już pierwsze wyroki sądowe.

O sprawie słuchaj także w Raportach Radia GRA

Historia z wekslami, jakie wystawia Zbigniew L. , jest lekcją ostrożności i nauczki dla osób, które je podpisują. Taki dokument to potężna broń. Okazuje się bowiem, że wystarczy wystawić weksel In blanco, wypełnić go po kilku latach i czekać aż tysiące złotówek pojawią się w naszej kieszeni.

Weksli coraz więcej
O sprawie pisaliśmy w połowie grudnia. Do gazety zgłosił się czytelnik, któremu przedsiębiorca przysłał wezwanie do wykupu weksla na prawie 50 tys. zł. Tyle, że z firmą rozstał się 10 lat temu i był przekonany, że weksel został zniszczony.

Okazało się jednak, że przedsiębiorca o wekslach nie zapomniał, a dziś domaga się spłaty fikcyjnych zobowiązań.

Sprawa trafiła do firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, która zapewnia jednak, że zadaniem firmy nie jest sprawdzanie, czy należność jest rzeczywista czy nie.
Po naszej publikacji zgłosili się do nas kolejni poszkodowani, którzy bezskutecznie próbują zainteresować sprawą prokuraturę.

Umorzenie uzasadnione
- Pracowałem u Zbigniewa L. tylko 3 tygodnie - wspomina pan Jan (nazwisko do wiad. red.). - Do dziś nie zapłacił mi 300 złotych za pracę. W prokuraturze zaznaczył jednak, że nie rozliczyłem się z towaru na 10 tys. zł. Dodatkowo miał mi ponoć pożyczyć 20 tys. zł na założenie własnej firmy, a ja mu nie oddałem pieniędzy. Stąd na wekslu pojawia się suma 30 tys. zł. Prokuratura nie zapytała, dlaczego przedsiębiorca pożyczył tyle pieniędzy komuś, kogo nie znał. Zresztą, skoro mu byłem winien, to dlaczego miałby mi pożyczać?

Pokrzywdzeni mają więcej pytań. Co więcej, sprawą bezskutecznie próbują zainteresować prokuraturę. Ta jednak odmawia wszczęcia lub umarza postępowania. Dlaczego?

- Nie mamy podstaw prawnych do wszczęcia postępowania - mówi Maciej Rybszleger, zastępca prokuratora rejonowego. - Nie ma żadnych przesłanek, aby rozstrzygnąć, że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa. Zresztą, zawiadamiający nie kwestionują podpisania weksli. To sąd z powództwa cywilnego musi rozstrzygnąć czy roszczenie zapłaty jest uzasadnione czy nie.

Sąd każe płacić
Biznesmen Zbigniew L. może zyskać nawet kilkaset tysięcy złotych. Według świadków, przedsiębiorca ma bowiem listę kilkudziesięciu osób, od których domaga się zapłaty długu. Ciekawe jest natomiast to, że przedsiębiorca pozbywa się weksli sprzedając je innym osobom.

W ten sposób, na wekslach bez pokrycia, może zarobić kilkadziesiąt tys. zł. Ci, którzy kupili od Zbigniewa L. wierzytelności, nie mogąc doczekać się pieniędzy, kierują sprawy do sądu.

Tak jak w przypadku pana Jana, któremu sąd kilka dni temu nakazał zapłacić 30 tys. zł. Sąd stwierdzając fakt, że weksel jest autentyczny, nakazał zapłacić sumę widniejącą na dokumencie.

- Nie godzę się z tym nakazem, mam zamiar złożyć odwołanie - mówi pan Jan. - Przecież nie zapłacę komuś wiedząc, że nie jestem tych pieniędzy winien.

Jeszcze mogą walczyć
Takie wniesienie sprzeciwu wobec nakazu zapłaty może okazać się dla byłych pracowników Elcermi jedyną deską ratunku. Jeśli bowiem sąd w toku postępowania dowodowego stwierdzi, że roszczenia są nienależne, sytuacja może się odwrócić i sąd może nakazać zbadanie sprawy przez prokuraturę.

- Gdyby doszło do rozprawy i sytuacji, że sąd stwierdzi, że coś jest nie tak, wówczas ewentualnie można by było zbadać, czy nie doszło do próby wyłudzenia pieniędzy - tłumaczy Rybszleger. - To, czy tak się stanie zależy więc od sądu.

Co na to biznesmen? Zbigniew L. wciąż pozostaje nieuchwytny dla mediów. Jego numeru telefonu nie mają dzisiejsi pracownicy, nawet córka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska