Przypomnijmy: jej 5-letni syn Filipek został pobity przez swojego wujka (brata mamy), gdy ona poszła do pracy. Przedszkolanki zawiadomiły policję, gdy zauważyły siniaki na ciele chłopca. Interweniowała też opieka społeczna. Wujek się przyznał, ale samotnej matce dziecko i tak odebrano. Filip trafił do szpitala.
Postanowienie sądu: umieścić dziecko w placówce. - Sąd nie chciał ze mną rozmawiać - płakała kobieta. - Siłą odebrano mi dziecko. Policja odprowadziła go do auta i mały pojechał do Łabiszyna.
Przeczytaj również: - Mamo, nie zostawiaj mnie! - krzyczał chłopiec. Ale został matce zabrany, choć to wujek go pobił
Młoda matka chciała jeszcze tego samego dnia, we wtorek, pojechać do synka. Nie mogła. - Przez następne dwa dni też mi nie pozwolono, bo rodzina zastępcza, do której trafił, nie pozwoliła - mówiła matka.
Dzisiaj sytuacja się zmieniła. - Zadzwoniła kobieta, która prowadzi tę rodzinę zastępczą - opowiada pani Iza. - Przeczytała w postanowieniu, że nie mam zakazu spotykania się z dzieckiem. Dopiero teraz to przeczytała!
Mama dzisiaj pojechała do synka. Mały przebywa z dwójką innych dzieci. - W dobrych warunkach - określa jego mama. - To jednak zupełnie nie ten sam chłopiec. Spokojny jest, dziwny jakiś...
Post użytkownika Gazeta Pomorska.
Czytaj e-wydanie »