- Chciałoby się, aby wszystkie przystanki tak wyglądały. I oby tylko nie zostały zniszczone - mówi Hanna Bielicka, którą spotkaliśmy na przystanku tramwajowym przy ul. Konstytucji 3 Maja. Stojąca tu wiata jako pierwsza została ozdobiona kolorowym graffiti. Przedstawia tramwaj.
Czytaj: Przystanki w Grudziądzu? To obraz nędzy i rozpaczy!
Słowa pani Hanny powtarzają inni pasażerowie, których spotkaliśmy na kolorowo odmalowanych przystankach. Jest ich w mieście już 14. - I na razie - odpukać - żadne z malowideł zniszczone nie zostało - mówi Teresa Kleczewska, naczelnik wydziału transportu w urzędzie miasta. To tutaj zrodził się pomysł, aby obrazami graffiti ozdobić przystanki, których ciągłe odmalowywanie na jednolity kolor było syzyfową pracą.
Najpierw przystanki - za darmo - odmalowali więźniowie jednego z grudziądzkich zakładów karnych. Potem stanęli przy nich grafficiarze: Piotr "Beeski" Kania, Paweł Więckowski i Mateusza Potyra. Efekty ich pracy możemy teraz podziwiać w całym mieście.
Wzory dopasowywane są do otoczenia. Mamy więc: karetkę i śmigłowiec ratunkowy przy szpitalu, piramidę niedaleko solanek, wieżowce na przystanku przy Strzemięcinie...
- Staram się, aby obrazy były żywe, motywujące, aby czekając na autobus chciało się do nich uśmiechnąć - mówi Piotr "Beeski" Kania.
Łącznie tak odmalowanych wiat będzie w mieście 21. Ale urzędnicy liczą, że znajdą pieniądze na jeszcze kilka kolejnych.
Ile to kosztuje? - Materiały oraz wynagrodzenie dla autorów to około 650 złotych za wiatę - mówi naczelnik Kleczewska. - To dużo mniej niż odnowienie wiaty w tradycyjny sposób.
Jeszcze w czerwcu rozpoczną się dodatkowe remonty wiat: uzupełnianie krzesełek i szyb.
W podobny sposób przystanki odnawiano wcześniej w Kielcach.
Czytaj e-wydanie »