Marta Karolczak, kierownik Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Świeciu wystosowała na stronie internetowej świeckiego magistratu apel do mieszkańców o nieniszczenie gminnego mienia.
Niszczą wszystko co popadnie
W ostatnim czasie urzędnicy zanotowali sporo aktów wandalizmu. Wśród jest m.in.: zniszczenie elementów zabawek. Ponadto Karolczak wspomina o „grafitti”, które notorycznie malowane są na obiektach użyteczności publicznej w mieście.
Mieszkańcy muszą reagować
Kierownik Karolczak apeluje do świadków tego typu zdarzeń, aby jak najszybciej kontaktowali się ze strażą miejską.
- W trosce o wspólne dobro, prosimy o większą czujność mieszkańców, która powinna również wynikać z faktu, że wszystkie koszty związane z naprawą szkód są realizowane ze środków publicznych. Wszelkie akty wandalizmu lub jego ryzyko prosimy zgłaszać do straży miejskiej w Świeciu - apeluje Karolczak.
Przeczytaj także: Morderstwo w Świeciu. Dziadek zapowiada walkę o wnuczkę
Kamery i strażnicy nie wszysto widzą
Strażnicy miejscy patrolują zakątki, w których dochodzi do aktów wandalizmu, jednak nie zawsze są w stanie wychwycić tego typu sytuacje
- Jeśli chcielibyśmy całkowicie temu zapobiec, to musielibyśmy na każdym rogu stawiać strażnika na całą dobę. Kamery, które mamy w mieście też nie obejmują obserwacją niektórych miejsc, w których dochodzi do tego typu sytuacji. Społeczeństwo musi współpracować z nami w tej kwestii - mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu.
Witt wylicza także z jakimi karami może liczyć się ten, kto dewastuje mienie: - Przepisy dotyczące wykroczeń dość obszernie opisują zjawisko dewastacji. Sankcje są różne. Począwszy od upomnienia i zobowiązania do naprawy szkód, po mandaty karne, które mogą opiewać nawet na tysiąc złotych - przestrzega komendant.
INFO Z POLSKI 27.07.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju