Przez kilkanaście minut przecierali oczy, bo zamiast efektu 3D widzieli rozmazane obrazy. Nikt z obsługi nie zauważył błędu. Część widzów zrezygnowała z seansu.
Tomasz Postek, dyrektor regionalny Cinema City w Toruniu tłumaczy, że zawinił sprzęt.
Zdaniem niezadowolonych widzów to skandal, że nikt nie nadzoruje seansów na bieżąco. Tym bardziej w fazie testów sprzętu. Felerny seans powtórzono. Pozostał jednak niesmak i wrażenie, że porządku w toruńskim kinie pilnują widzowie. I płacą za to 25 złotych.