Szpital powiatowy w najbliższym czasie będzie przebudowywany. - Z części planów musieliśmy zrezygnować, okroiliśmy je nieco i mamy teraz wersję przebudowy, która rozwiąże nasze problemy, a jednocześnie udźwigniemy ją finansowo - mówi Stanisław Plewako, prezes spółki Novum-Med, która prowadzi więcborski szpital.
Co to za problemy? Budynek szpitalny liczy sobie ponad 100 lat, a chcąc przyjmować pacjentów, musi spełniać współczesne standardy. - Okazało się, że np. parapety są na złej wysokości, a na blokach operacyjnych brakuje siedmiu centymetrów stropu - tłumaczy prezes.
Wykorzystajmy piękną okolicę
Są też plany dotyczące budynku z lat 70. Ma się z niego wyprowadzić pediatria, która będzie miała nową siedzibę. Prezes myśli o tym, żeby za kilka lat w budynku otworzyć oddział opiekuńczo-leczniczy lub opiekuńczo-pielęgnacyjny.
Do zagospodarowania pozostanie jeszcze sporo metrów w pomieszczeniach sanitarnych. - Na dole jest gigantyczny obiekt sanitarny. Może stworzyć tam miejską łaźnię? - zastanawia się Plewako.
Z łaźni mogliby korzystać mieszkańcy. Zdaniem prezesa pomysł można zrealizować po znalezieniu prywatnego inwestora, czyli w ramach partnerstwa prywatno-publicznego. Podobnie jak inną koncepcję: wykorzystania wód geotermalnych i stworzenia profesjonalnego spa.
- Czemu nie? Mamy tu cztery hektary terenu, wokół piękne okolice. W samej gminie Więcbork jest 36 jezior. A spa na pewno podniosłoby atrakcyjność turystyczną regionu i przedłużyło sezon - mówi prezes Novum-Med. - To jest nasza przyszłość. Mamy tereny czyste i ekologiczne, wykorzystajmy to!
Tyle już zrobili
Choć pomysły wydają się żywcem wyjęte z powieści Lema, spółka Novum-Med już wcześniej zdawała się robić rzeczy niemożliwe. Pięć lat temu zaczęła prowadzić szpital, mając na koncie 50 tys. zł i syndyka na karku. Prezes musiał przekonać pracowników do nowej formy współpracy - podpisania kontraktów.
- Było to trudne i trwało bardzo długo, bo niektórzy byli przyzwyczajeni do przywilejów socjalistycznego kodeksu pracy - mówi Plewako. - Czasem człowiek potrzebuje czasu, żeby zrozumieć, że coś, co uważał za dobre, ciągnie się za nim jak kotwica, którą trudno odczepić.
W więcborskim szpitalu stawiają na miłą atmosferę i dobre relacje z pacjentami. - Bo czym innym możemy konkurować np. z nowoczesnym i superwyposażonym szpitalem chojnickim? - pyta retorycznie Plewako. - I najwyraźniej idziemy dobrą drogą, bo przez ostatnie pięć lat sporo delegacji przyjeżdżało do nas, żeby podpatrzeć, jak sobie radzimy.