Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcbork. O niepełnosprawnych w rodzinie

LUCYNA SZTANDERA
Aleksandra Poeplau w rozmowie z Tomaszem Siekierką
Aleksandra Poeplau w rozmowie z Tomaszem Siekierką
To był jej trzeci wykład tego dnia na temat "Człowiek niepełnosprawny w rodzinie", jaki w poniedziałek wygłaszała Aleksandra Poeplau, przewodnicząca Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności, pełnomocnik wojewody ds. osób niepełnosprawnych i rodziny.

Po spotkaniu w Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie i z młodzieżą w ZSCE w Więcborku, wieczorem w sali krajeńskiej MGOK było wielu słuchaczy, dzięki wieściom poczty pantoflowej, które docierały z Sępólna i od więcborskiej młodzieży, przejętej sposobem mówienia o niepełnosprawności przez Aleksandrę Poeplau.
- Młodzież tu ze szkoły była zszokowana tym wykładem i kazała iść posłuchać. I naprawdę nie żałuję. Pani tak pięknie mówiła o niepełnosprawnych i ich bliskich. No naprawdę coś wspaniałego - komentowały mieszkanki Więcborka.

Ocierali łzy

A że potrafiła dotrzeć do słuchaczy, widać było po ocieranych łzach. Aleksandra Poeplau pokazywała, że niepełnosprawność to nie wyrok dla najbliższych. Próbowała odpowiedzieć na pytania, dlaczego człowiek niepełnosprawny dezintegruje życie bliskich. Podkreślając, że to ludzie zdrowi sami utrudniają swoje życie.

- Jest tak dlatego, że my sami sobie wyobrażamy za dużo, że będzie zdrowie, uroda, pieniądze itd. A tu nagle jest ktoś trudny, niewygodny. Jawi się nowa sytuacja spotkania z samym sobą. Jeśli nie ograniczymy się do myślenia o tym, że miało być pięknie to nauczymy się żyć mimo bólu, cierpienia. To problem wychowawczy, ale też naszej formacji wewnętrznej - podkreślała.

Życie nie może być udręką

Tłumaczyła, że to ludzie zdrowi stawiają niepełnosprawnym pewne zadania według własnego scenariusza, a potem denerwują się, że przeszkodzi w naszym życiu, które miało być piękne. A życie z niepełnosprawnym, według prelegentki, nie musi być udręką, jeśli powiemy:

- Bądź taki jaki, jesteś, ale bądź i nie będziemy zmieniać niepełnosprawnego, bo on sam dojdzie do nas na tyle, na ile będzie mógł - przekonywała Poeplau - To jest mylne myślenie, że musimy zrezygnować ze swojego scenariusza. Jeśli niepełnosprawny żyje w blasku naszych sukcesów, to on żyje z nami.

Niepełnosprawny potrzebuje tylko poczucia pewności losu i to bardziej niż rehabilitacji. Wystarczy mu pewność, że wróci się do niego, jeśli chcemy wyjść z domu. Jeśli niepełnosprawny ma poczucie pewności losu, to go uspokaja i wtedy ten przestaje być kłopotem.

Po spotkaniu słuchacze zrozumieli, że w tym cierpieniu, tej dolegliwości też jest życie, że niepełnosprawność jest pewnym wyzwalaczem szeregu naszych reakcji, które są obrazem, kim jesteśmy my, ludzie zdrowi. Możemy zobaczyć wartość naszego życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska