- Mieszkańcy rozgrzeszyli samorząd na zebraniu. Jaki to był rok?
- Dobry, bo prawie wszystko, co było w planie udało się zrobić. Dwa zamierzenia zostały odłożone. Planowaliśmy urządzenie boiska do siatkówki na Plebance, ale burmistrz uznał, że ta inwestycja znajdzie się w budżecie gminy, więc zaoszczędziliśmy pieniądze. Nie udało się także zagospodarować skweru przy Wojska Polskiego, bo nie zakończyła się jeszcze modernizacja tej części Więcborka i przełożyliśmy to na ten rok.
- Ten rok powinien być lepszy, bo wreszcie samorządy mają godziwe fundusze...
- Te godziwe fundusze należą się tylko sołectwom. Zmieniła się ustawa i samorząd miejski nie może być traktowany na równi z sołectwami. Większe pieniądze spłyną do sołectw, a samorząd miejski nic nie musi dostać. W Więcborku i tak jest dobrze, bo burmistrz i radni przyznali nam taką samą kwotę jak w ubiegłych latach.
- To ile jest na Więcbork?
- Niewiele, czasem kilka razy mniej niż na średnie sołectwo. Musimy gospodarować z 5,5 tys. zł.
- Na na co starczy?
- Na niewiele, ale radzimy sobie. Co roku jest konkurs "Zieleń w mieście", Dzień Dziecka, Dzień Kobiet, mikołajki, noc świętojańska. Dajemy też na Tydzień Kultury Chrześcijańskiej.
- Jakie nowe plany na ten rok?
- Jerzy Urbaniak działający w naszym samorządzie jest członkiem orkiestry dętej i w tym roku najbardziej zależy nam na zorganizowaniu przeglądu orkiestr dętych. Niegdyś taka impreza była pod hasłem "A nad nami orzeł biały". Chcemy do tego wrócić. Są chętni, może włączą się inne instytucje i latem odbędzie się przemarsz orkiestr z koncertem na placu Jana Pawła II lub na promenadzie nad Jeziorem Więcborskim.
WIĘCBORK Z małych pieniędzy też można
MARIETTA CHOJNACKA

Aleksandra Wegner
Rozmowa Pomorskiej
z Aleksandrą Wegner
przewodniczącą samorządu mieszkańców Więcborka