https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Więcej buraków na polach, ale portfele puste

Kamila Perkowska
Tytus Żmijewski
Smutne święta mieli plantatorzy z gmin Radziejów i Waganiec.

Cukrownia "Glinojeck", należąca do British Sugar Overseas, nie dotrzymała warunków umowy i nie odebrała w terminie z ich pól buraków cukrowych. Nie dostali więc pieniędzy, na które bardzo liczyli.

Jeszcze dwa lata temu rolnicy, którzy zawarli kontrakty z koncernem British Sugar Overseas, mogli spać spokojnie. Swoje buraki oddawali do zakładu w Dobrem, oddalonego od ich gospodarstw o niespełna 30 kilometrów.

Cukrownia "Dobre", podobnie jak "Unisław" (też woj. kujawsko-pomorskie), znalazła się jednak na czarnej liście brytyjskiego koncernu i w styczniu zadecydowano o wygaszeniu w niej produkcji. Cukrownicy stracili pracę, z kolei plantatorzy buraków dogodne miejsce do sprzedaży swojego surowca.

Kurs na Mazowsze

British Sugar Overseas, by zminimalizować ponoszone koszty, postanowił zostawić w Polsce tylko dwa zakłady - w Glinojecku (woj. mazowieckie) i w Ostrowitem (woj. kujawsko-pomorskie). Zadecydował również, by gospodarze, wcześniej związani umowami z "Dobrem" podpisali nowe, ale już z mazowiecką fabryką, oddaloną od nich o 150 kilometrów.

Aby nie narażać plantatorów na koszty, koncern zaoferował im własny transport. Korzenie miały być odbierane z pól zgodnie z terminarzem ustalonym jeszcze przed rozpoczęciem kampanii. Rolnicy z gmin Radziejów i Waganiec twierdzą, że umówiono się z nimi na początek grudnia.

Szukanie odbiorcy na własną rękę

- Niestety, nikt do nas nie przyjechał. Cukrownia nawet nie wytłumaczyła się z tego - mówią oburzeni radziejowianie. - Wszystkiego próbowaliśmy dowiedzieć się sami. Zatelefonowaliśmy pod numer, który widniał na naszych umowach z BSO - dodają.

Telefon odebrała pracownica wygaszonej już z produkcji cukrowni "Dobre". - Powiedziała nam, że koncern ma problemy z transportem i do końca roku nikt po nasze buraki nie przyjedzie. Jeżeli chcemy je sprzedać, powinniśmy dogadać się z zakładem w Brześciu Kujawskim. Ale przecież on należy do Krajowej Spółki Cukrowej, a nie do Brytyjczyków! - denerwują się rolnicy.

Wyjątkowo wysokie plony

- To nieporozumienie - twierdzi Piotr Kończalski, dyrektor surowcowy w British Sugar Overseas w Glinojecku. Wyjaśnia, że nikt nie kazał plantatorom dogadywać się na własną rękę z KSC. - Część surowca z okolic Dobrego faktycznie jest dowożona do fabryki KSC w Brześciu Kujawskim. Mamy z "Polskim Cukrem" taką umowę. W ten sposób skracamy trasę dojazdu z pola do zakładu i zmniejszamy koszty transportu zarówno nasze, KSC, jak i plantatorów - dodaje Rafał Niczypor, przedstawiciel BSO.

Brytyjski producent cukru przyznaje natomiast, że są opóźnienia w odbiorze buraków. Jednak winna nie jest firma, a same buraki, ponieważ: - Jest ich w tym roku wyjątkowo dużo. Z jednego hektara rolnicy zebrali nawet o 10 ton więcej - twierdzi dyrektor Kończalski. - Opóźnienie wynosi jednak tylko tydzień! Zapewniam, że do wszystkich plantatorów z rejonu Dobrego dojedziemy do 29 grudnia - dodaje.

Miesiąc na wypłaty

Nie ma więc szans, by kujawsko-pomorscy plantatorzy dostali od BSO pieniądze jeszcze w tym roku. Spółka na rozliczenie się z nimi ma bowiem 30 dni od chwili odbioru surowca. - Z czego mamy żyć? - pytają rolnicy. - Buraki cukrowe są moim jedynym źródłem dochodu - przyznaje rolnik z gminy Radziejów. - Jeszcze trochę i nie będę miał nawet na paliwo. Jestem dorosłym mężczyzną, więc wstyd prosić o pieniądze rodziców.

Psujące się poza kolejnością__

Plantatorzy obawiają się, że przez opóźnienia w odbiorze zarobią mniej. - Mam do oddania 80 ton buraków. Powinienem za nie dostać 16-17 tysięcy złotych - mówi pan Mirosław z Józefowa (gm. Waganiec). - Niestety, przez to że leżą na pryzmie już od listopada, zaczynają gnić. Podejrzewam, że BSO albo zapłaci tylko za buraki, które nie będą popsute, albo odrzuci wszystkie.

- To niemożliwe, żeby gniły - odpowiada dyrektor Kończalski. - Gdyby faktycznie z burakami działo się coś złego, odebralibyśmy je poza kolejnością. Żaden z plantatorów nie zgłosił nam jednak takiego problemu. A poza tym, każdemu zapłacimy zgodnie z zawartą wcześniej umową.

[email protected]

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska