Podwyżek spodziewały się przede wszystkim pielęgniarki, ale też starosta Franciszek Koszowski, który wielokrotnie zapowiadał, że będzie walczył o podniesienie płac dla średniego personelu medycznego, tak by ten mógł lepiej i chętniej wykonywać swoje obowiązki.
Jednak na razie nic z tego nie będzie. Nie ustaje spór między władzami spółki a działającymi w szpitalu związkami zawodowymi.
Na środowej sesji rady powiatu radna Beata Sternal-Wolańczyk pytała o to Tomasza Ławrynowicza, prezesa spółki Nowy Szpital.
- Doszło ostatnio do spotkania ze związkami zawodowymi, jednak nie przyniosło ono rozwiązania. Spór trwa dalej - przyznał Ławrynowicz.
Zarząd spółki postanowił przeznaczyć na wynagrodzenia dla średniego personelu medycznego 700 tysięcy złotych. Połowa tej kwoty zostanie rozdzielona między wszystkich pracowników tego szczebla, a druga połowa jako dodatek motywacyjny.
-Czyli wszyscy mogą go nie dostać - mówi Franciszek Koszowski. Ponadto 55 tysięcy zł zostanie przeznaczonych jako wynagrodzenie dla lekarzy. Wszystko to jednak jednorazowa pomoc finansowa, nie ma mowy o takich podwyżkach pensji co miesiąc.
- Z naszych obliczeń wynika, że spółka przeznaczy na te "jednorazówki" prawie cały zysk z zeszłego roku. Do każdego pracownika powinno trafić około 150 zł - dodaje Koszowski.
Wcześniej starosta deklarował, że jeśli spółka nie znajdzie pieniędzy na podwyżki, to starostwo wypłaci pielęgniarkom "jednorazówki", ale to właśnie na ten cel zarządcy lecznicy znaleźli pieniądze.
- W takiej sytuacji nic nie dołożymy pielęgniarkom, ale dalej będziemy walczyć o podwyżki - obiecuje Koszowski.