Jednym z głównych założeń proponowanej przez Ministerstwo Zdrowia ustawy jest obniżenie przez hurtownie marż leków z 8,9 do 5 proc. Jak zaznacza resort, z cen powinni zejść również producenci medykamentów, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że oferują pacjentom obniżki w formie promocji.
A tych, zgodnie z nową ustawą, już nie będzie. Cenę leku refundowanego ustali Ministerstwo Zdrowia w porozumieniu z producentem. W konsekwencji preparaty na receptę będą kosztowały wszędzie tyle samo.
Zdaniem resortu, to uczciwe rozwiązanie, ponieważ po pierwsze - wyeliminuje walkę aptek o pacjenta. Po drugie - refundację lekarstw pokrywają pieniądze publiczne, zatem dyktowanie zasad powinno leżeć po stronie rządu.
Piotr Kula, prezes firmy PharmaExpert, wskazuje, że poziom ponoszonych przez pacjentów dopłat do leków wzrósł. - W minonym roku wynosił 30 proc. - wylicza. - Obecnie jest to już 35 proc., czyli najwięcej w Unii. I może wzrosnąć.
Jak podkreśla, obniżenie marż preparatów refundowanych negatywnie odbije się na pacjentach. - Hurtownie zaczną ciąć koszty - wyjaśnia Piotr Kula. - Nie będą zaopatrywać aptek trzy, tylko raz dziennie.
W związku z zakazem promocji, może ubyć nawet 2 tys. aptek. - Tak naprawdę na nowej ustawie skorzysta Ministerstwo Zdrowia - komentuje ekspert. - Pacjenci zapłacą za leki średnio 18 proc. więcej.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców