Specjalistyczna firma przeprowadziła inwentaryzację azbestowych pokryć dachowych w gminie Drzycim. Wynika z niej, że problemu nie ma w zaledwie 30 proc. gospodarstw. Pozostałe muszą się z nim uporać do 2032 roku.
- Musieliśmy poznać skalę zjawiska, żeby wiedzieć, o jakie fundusze wnioskować. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach pula na ten cel będzie otwarta - mówi Waldemar Moczyński, wójt gminy Drzycim.
Przeczytaj także: Bydgoszcz: 1360 mieszkań na czarnej azbestowej liście
Do tego czasu, wójt poleca preferencyjne kredyty w Banku Ochrony Środowiska. - Oprocentowanie wynosi 1 proc. Zanim się je uzyska, trzeba wynająć specjalistów z uprawnieniami do zdejmowania azbestu, którzy przygotują kosztorys całej inwestycji, łącznie z utylizacją szkodliwego pokrycia i wymianą go na nowe. Na tej podstawie można wnioskować o kredyt - podpowiada wójt. Nie ukrywa on, że sam skorzystał z takiej opcji. - Dlatego mogę ją polecić - tłumaczy.
Warto przypomnieć, że składowisko azbestu znajduje się w Małociechowie w gminie Pruszcz, co obniża koszt jego utylizacji.
Jest ona wymagana, ponieważ kontakt z azbestem może prowadzić do wielu chorób związanych z układem oddechowym: nowotworów złośliwych, zgrubień i stwardnień opłucnej, zmian skórnych, a także przewlekłych zapaleń oskrzeli.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »