Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele firm nie przetrwa. Złotówka słaba, ale król dolar trzyma się mocno

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Dolar trzyma się mocno, bo to waluta zaufania. Ani euro czy frank, euro, funt, ani tym bardziej złotówka nie są tak silne, a złotówka osłabła.
Dolar trzyma się mocno, bo to waluta zaufania. Ani euro czy frank, euro, funt, ani tym bardziej złotówka nie są tak silne, a złotówka osłabła. archiwum/Polska Press
Świat finansów dotknęła największa w historii katastrofa - tak pisali eksperci o światowym kryzysie, który rozpoczął się w 2008 roku. Dziś mówią: - To, co dzieje się na giełdzie i z walutą to jakby cofnięcie się do tych czasów. Dopóki wirus nas nie opuści na dobre nie wiadomo, ile będzie on będzie kosztował gospodarkę. Ale wiadomo, że to mogą być szokujące liczby.

Złoty w piątek (20 marca) nieco umocnił się, ale w poniedziałek 23 marca znowu mocno w dół. Za to dolar trzyma się mocno.

- Amerykańska waluta sprzedaje się świetnie, ona w tym kryzysie kwitnie - nie kryje pracownica kantoru przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy. - Kosztuje (pytaliśmy wczoraj) 4,32 zł. Euro mamy za 4,60 zł, franka za 4,36 zł.

Krół dolar

Dodajmy, że średnie kursy walut według NBP przedstawiały się 23 marca następująco: euro kosztowało 4,55 zł, dolar - 4,26 zł, frank szwajcarski - 4,32, funt - 4,94 zł.

Polecamy także: Zwolnienie z ZUS na kwartał. 5000 zł bezzwrotnej pożyczki. Wypłaty dla samoozatrudnionych. Co państwo oferuje firmom w kryzysie?

- Od kilku dni jest duży popyt na dolara - mówi nam Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ. - Powtarza się schemat z 2008 roku. Wtedy też inwestorzy nie mieli do siebie zaufania. Teraz to samo, nikt nie wie, które firmy przetrwają. W tej sytuacji wzajemnej nieufności traci choćby złoto, a zyskuje gotówka. Euro też jest słabsze, ale nie tyle, co polska waluta. Bo ona jest zbyt ryzykowna, jak na trudne czasy. Mamy dziś błędne koło, ponieważ niektóre państwa zbyt późno zaczęły stosować kwarantannę i tylko pod wpływem, że inni ją mają. Im dłuższy będzie postój w związku z koronawirusem tym gorzej dla gospodarki. Niestety, trudno mi być teraz optymistą. Dopóki wirus nas nie opuści na dobre nie wiadomo, ile będzie on będzie kosztował gospodarkę.

- Indeksy giełdowe lecą w dół na świecie, ale nie tak jak w Polsce, gdzie już i tak spadły w związku z niedawnym wycofaniem pieniędzy z OFE. Za granicą takich praktyk nie było. Dziwi mnie więc, że w naszym kraju teraz aż tak bardzo poszły w dół - komentuje dla "Pomorskiej" prof. Witold Gomułka, główny ekonomista BCC, dawny minister finansów.

- W najbardziej czytelny sposób wpływ pandemii widać, jeśli spojrzymy na giełdowe indeksy. Indeks WIG20 spadł do poziomów obserwowalnych ostatnio podczas kryzysu finansowego - potwierdza także Kamil Hajdamowicz z Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie Vienna Insurance Group. - Dzienny spadek indeksu potrafił osiągnąć wartość ponad 13 proc. Niewiele lepiej zachowywały się indeksy globalne, konsumując cały wzrost wygenerowany w ostatnich dwóch latach. Po ostatnich przecenach wiele spółek na krajowej giełdzie stało się śmiesznie tanich. Nie sugeruję, oczywiście, wchodzenie na ślepo na rynek, gdyż nie wiemy, jak długo potrwają spadki. Jednak taki niski poziom wycen jest idealnym momentem na stopniową akumulację zaangażowania w akcje, z myślą o perspektywie 3 do 5 lat. Wybierać należy branże, które dostały rykoszetem przy globalnej wyprzedaży.

A co z PPK?

Po zaledwie kilku miesiącach oszczędzania martwią się też uczestnicy Pracowniczych Planów Kapitałowych. Zostali wystawieni na poważną próbę. Pandemia koronawirusa kładzie się cieniem na globalne rynki. Inwestorzy obawiają się o jej wpływ na sytuację gospodarczą oraz działalność przedsiębiorstw. Ucierpiały przede wszystkim rynki akcji, choć zawirowania objęły również rynek obligacji.

Polecamy także: Kontrole firm z ZUS, PIP i KAS zostaną ograniczone. Potwierdzają to instytucje

- Giełdowe spadki nadgryzają oszczędności zgromadzone dotychczas w PPK to niezaprzeczalny fakt. Pamiętajmy jednak, że większość uczestników pierwsze wpłaty do PPK odprowadziła dopiero w grudniu i styczniu 2020 roku, co oznacza, że na rachunkach uczestnicy zgromadzili średnio kilkaset złotych. Nominalnie zatem straty nie są duże. Co więcej, w PPK w perspektywie mamy inwestowanie przez kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat to wystarczająco dużo czasu, aby odrobić spadki i to z nawiązką - przekonuje Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska