Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele hałasu o tabliczkę - czyli PKS przeprasza pasażerów

Alicja Wesołowska
Stała i marzła przez godzinę - tylko po to, żeby dowiedzieć się, że autobusu... nie będzie. - To jakiś absurd - denerwuje się Halina Dzięgelewska. - To nie powinno się zdarzyć - przeprasza PKS.

Pani Halina mieszka w niewielkiej miejscowości pod Toruniem. Tydzień temu przyjechała do Golubia-Dobrzynia, żeby odwiedzić brata. Potem chciała zrobić w Toruniu zakupy.

- Specjalnie wybrałam wcześniejszy autobus - mówi Halina Dzięgelewska. - Chciałam wyjechać z Dobrzynia o godz. 18. Pomyślałam, że nawet jeśli przegapię PKS do Torunia, to o tej samej porze jest autobus do Kowalewa - stamtąd można złapać przesiadkę.

Pani Halina na wszelki wypadek przyszła na przystanek PKS przy ul. Piłsudskiego 20 minut wcześniej. Chciała się upewnić, że nie było ostatnio zmian w rozkładzie. Ale oba kursy były wypisane na tabliczce.

- Dziesięć minut po 18 zaczęłam się niecierpliwić - przyznaje kobieta. - Ale uznałam, że autobus się po prostu spóźnia, tak bywa. Ale kiedy po kolejnych 15 minutach nic nie przyjechało, miałam dość czekania. Zwłaszcza, że mżyło. Zadzwoniłam na dworzec.

W słuchawce pani Halina usłyszała, że kurs do Kowalewa został zawieszony kilka dni wcześniej - 1 listopada. A kursu do Torunia nie ma już prawie rok.

- Rozumiem, że pracownicy mogą nie nadążać za wszystkimi zmianami - denerwuje się kobieta. - Ale rok to chyba wystarczająco dużo czasu, żeby wywiesić informację. Czy naprawdę klient musi tak długo stać na przystanku? Zaczyna się jesień, godzina w deszczu to nic przyjemnego.

Kilka dni później na ten sam kurs czekała pani Katarzyna. Żaden z autobusów nie przyjechał.

- Rzeczywiście, to nie powinno się zdarzyć - przyznaje prezes brodnickiego PKS, Wacław Krankowski. - Tabliczki z rozkładem powinny być aktualizowane na bieżąco. Poprawimy to natychmiast, a panią Halinę bardzo przepraszamy.

Brodnicki PKS odpowiada za dziesiątki tabliczek z rozkładami. Kierowcy codziennie wyruszają w kilkaset kursów po terenie 3 powiatów. A zmian w rozkładach jazdy są setki.

- Czasem uaktualnienie tabliczki nie jest takie proste - wyjaśnia Józef Słowik z golubsko-dobrzyńskiego oddziału PKSBrodnica. - Bywa, że prywatni przewoźnicy nie informują nas o zmianach na bieżąco lub czasowo zawieszają kursy.

Kurs o godz. 18 był kursem toruńskiego przewoźnika. Rok temu został zawieszony - ale nie wstrzymany. Nie można więc go było na stałe wykreślić z rozkładu jazdy.

- To częsta praktyka - przyznaje Słowik. - Przewoźnicy zawieszają kursy na 3 miesiące, bo na tyle pozwala im prawo. Po tym czasie wznawiają je na jakiś czas. Jeśli nadal nie są opłacalne - zawieszają je ponownie. Staramy się aktualizować tabliczki, ale nasze ogłoszenia często są zrywane.

Kurs do Kowalewa obsługiwał brodnicki PKS. Autobus został zawieszony, bo nie przynosił zysków. - Wpływy z biletów nie pokrywały nawet połowy kosztów - wyjaśnia Krankowski. - Dlatego zawiesiliśmy kurs. Nie stać nas na utrzymywanie nierentownych połączeń. Zwłaszcza, że prywatni przewoźnicy zabierają nam dużo kilentów, więc konkurencja jest ogromna.

Sprawdziliśmy - informacje o tym, że kurs do Kowalewa został zawieszony, wisiały na dworcu w Golubiu-Dobrzyniu. Nie było ich tylko na tabliczkach w mieście.

- To niedopatrzenie, za które naprawdę przepraszamy wszystkich mieszkańców - przyznaje Józef Słowik. - I już dziś jedziemy wywiesić tę informację na innych przystankach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska