Wiele wątpliwości i pytań o toruńskie Sukiennice

O Toruńskich Sukiennicach zrobiło się głośno we wrześniu 2012 r., gdy inwestor - spółka działająca pod tą samą nazwą, co projekt - ujawnił plany budowy obiektu handlowo-usługowemu kosztem części targowiska przy Szosie Chełmińskiej. W konsultacjach społecznych w 2013 r. aż 85 proc. handlowców i 78,3 proc. kupujących opowiedziało się przeciw inwestycji. Temat znów powraca i będzie rozpatrywany na jutrzejszej sesji. Co przewiduje prezydencki projekt uchwały?

Czytaj także: Trudne rozmowy o przyszłości targowiska przy Chełmińskiej

Na targu bez przetargu

Toruńscy radni mają wyrazić zgodę na wydzierżawienie bez przetargu terenów przy Szosie Chełmińskiej, gdzie teraz znajduje się część targowiska i parking oraz siedziba miejskiej spółki Targi Toruńskie. W ich miejsce ma wyrosnąć obiekt handlowo-usługowy z halą targową i parkingiem podziemnym. Sukiennice mają zająć działkę o pow. 5362 m kw. Magistrat proponuje spółce przekazanie nieruchomości i budowę kompleksu w dwóch etapach. W pierwszym dzierżawca ma przejąć działkę o pow. 4190 m kw., a w drugim - 1172 m kw. Toruńskie Sukiennice są zainteresowane - jak czytamy w uzasadnieniu uchwały - "pozyskaniem całego terenu (...) dla realizacji projektowanej inwestycji bez jej etapowania". Koszty? Spółka w ciągu dwóch lat od zawarcia umowy zapłaciłaby miastu 503 tys. zł. To suma czynszów za cztery lata dzierżawy i wartość odtworzenia budynków Targów Toruńskich - siedziby spółki i sześciu murowanych boksów garażowych, które trzeba by rozebrać.

Dzierżawa na 30 lat

W sumie Toruńskie Sukiennice miałaby dzierżawić teren przez 30 lat. Dlaczego aż tyle? "Budowa obiektu handlowo-usługowego wymaga zaangażowania znacznych środków finansowych" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. "Wskazany okres dzierżawy zabezpieczyłby możliwość zwrotu kosztów i nakładów poniesionych na realizację tej inwestycji". Podobny model został wykorzystany w umowie na budowę spopielarni na terenie Centralnego Cmentarza Komunalnego przy ul. Grudziądzkiej. "Forma dzierżawy gruntu, pozwala zachować własność tego gruntu w dalszym ciągu przez Gminę i daje możliwość kontrolowania sposobu jego zainwestowania. Jednocześnie pozwala na realizację zamierzeń inwestycyjnych przez lokalnych kupców, przy zachowaniu targowego charakteru terenu" - czytamy w uzasadnieniu.

Inwestycja rodzi pytania i budzie wiele wątpliwości

Inwestycja wciąż jednak wzbudza wątpliwości. I prowokuje wiele pytań. - Dlaczego miasto zdecydowało się na dzierżawę terenu bez ogłaszania przetargu, skoro po drugiej stronie Szosy Chełmińskiej niedawno sprzedało działkę w przetargu? - pyta Maciej Cichowicz, radny Czasu Mieszkańców.

Wątpliwości jest więcej. Dlaczego magistrat przymierza się do dzierżawy działki, na której powstanie kompleks budzący tak liczne kontrowersje nie tylko wśród handlowców z targowiska - obawiających się o utratę miejsc pracy i wzrost kosztów działalności - ale też wśród mieszkańców Torunia? Jak będzie rozwiązana kwestia parkingów przy targowisku?

Istotne są również kwestie finansowe. Czy Toruńskie Sukiennice stać na realizację takiego kompleksu? Czy ma kapitał lub zabezpieczenie kredytu na jego budowę? Te i inne pytania próbowaliśmy zadać wczoraj zarządowi spółki? Prezes Toruńskich Sukiennic Sławomir Wiliński nie odbierał jednak telefonu. Z toruńskiego urzędu miasta dostaliśmy jedynie lakoniczną odpowiedź.

- Założeniem miasta jest, by tak zmieniać przestrzeń w centrum Torunia, żeby prezentowała ona wysokie walory estetyczne - podkreśla Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru nakazuje budowę o wysokości minimum 12 m i dwóch kondygnacjach. Na kondygnacji parterowej może być zlokalizowana hala targowa, a na wyższych np. powierzchnie biurowe.

Do tematu wrócimy.