W ooniedziałek w południe w chojnickim sztabie trwało jeszcze liczenie, ale już było wiadomo, że zebrane datki będą w kwocie ok. 65 tys. zł.
- Jest się z czego cieszyć - komentuje Krzysztof Ginter, szef chojnickiego sztabu WOŚP, który na tę okazję upodobnił się do Jurka Owsiaka, zakładając nawet żółtą koszulę!
- Jeszcze pracujemy, jeszcze trzeba wszystkim podziękować, no i posprzątać...
Jak podkreśla, wspólne działanie zakończyło się sukcesem i to dobra prognoza dla Orkiestry w Chojnicach. Ludzie nie tylko chętnie wrzucali datki do puszek, ale też zawzięcie licytowali Orkiestrowe gadżety, m.in. spodnie a la Owsiak, kolekcjonerskie monety czy ... łosia Finia.
A ci, którzy uczestniczyli w końcówce niedzielnego finału, na pewno świetnie bawili się na koncercie "Bubliczków". Zespół po prostu zaraził swoją niesamowitą energią i muzycznym dopieszczeniem kawałków łączących tradycje wielu kultur - kaszubskiej, bałkańskiej, żydowskiej. Już nie możemy doczekać się nowej płyty tej formacji, której korzenie sięgają Brus. - Ma wyjść w marcu - zapewnił nas lider kapeli Mateusz Czarnowski. - Uda się nam ją wydać dzięki wsparciu internautów w projekcie crowfundingu. Mieliśmy jeszcze górkę gdzieś na 4 tysiące...
Dla "Bubliczków" w podziękowaniu był tort w kształcie serca, oczywiście w kolorze czerwonym.
Punkt 20 niebo rozświetliły fajerwerki, a chojniccy sztabowcy mogli wreszcie poskakać pod sceną. Wszystko się udało, nie było incydentów, chojniczanie życzliwie odnosili się do tej akcji. Nic, tylko się cieszyć.