„Suche”, „zamierające”, „zagrażające” - to najczęstsze słowa, wpisane w rubryce dotyczącej przyczyn wycinki. Cała lista 159 drzew, które miasto chce wyciąć tej jesieni, dostępna jest w BIP-ie Urzędu Miasta Torunia. Załączono ją do ogłoszenia przetargowego, bo magistrat właśnie szuka wykonawcy na wycinkę.
- Dęby przy pomniku papieża?! Dlaczego? Gdyby dbano o nie w trakcie upałów, to udałoby się je uratować - komentują poruszeni czytelnicy. Niestety, sześć dębów zakwalifikowanych do wycinki urzędnicy uznali za „suche, bez korony”. Pójdą pod nóż. Zgodę miejskiemu wydziałowi środowiska i zieleni wyraziło już Starostwo Powiatowe. To ciekawostka prawna, nakazana przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Starostwo wydaje zgodę, aby uniknąć absurdu, czyli wydawania jej przez prezydenta Torunia, któremu podlega WŚiZ.
Czytaj: Na Rubinkowie w Toruniu drzewa wycięli, chcą posadzić trawę. Mieszkańcy oburzeni
Najgrubszym drzewem do wycinki jest topola o obwodzie pnia 440 centymetrów, stojąca obok restauracji McDonald’s przy Szosie Lubickiej. Na liście są też m.in. dziesiątki drzew z Bydgoskiego Przedmieścia, ulicy Przy Ka-szowniku (wzdłuż Strugi Toruńskiej), przy ul. Batorego (koło budynku Urzędu Miasta), przy ul. Uniwersyteckiej. To głównie topole, ale również lipy, dęby, klony, wierzby, wiązy.
Nie skończą w tartaku natomiast brzozy z ul. Storczykowej 3. Starostwo odmówiło zgody na ich wycinkę. Ustaliło, że nie stanowią zagrożenia dla płotu, od którego stoją w odległości 1,5 metra. Wskazało, że wystarczy przeprowadzić zabiegi pielęgnacyjne. Takie odmowy to jednak wyjątek.
Część ze 159 wyciętych jesienią drzew zostanie zastąpionych nasadzeniami nowych bez czekania na wielką akcję związaną z rozbudową szpitala. Zaplanowana wycinka ma zakończyć się do grudnia bieżącego roku.