https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie liczenie w oświacie. W Inowrocławiu cięć raczej nie da się uniknąć

Jan Szczutkowski [email protected]
Freeimages
Mniejszy nabór do szkół ponadgimnazjalnych spowoduje zmniejszenie kwot na ich utrzymanie. Restrukturyzacja wydaje się nieuchronna...

Po zawodówce i technikum łatwiej znaleźć pracę, także za granicą, niż po liceum ogólnokształcącym. Ukończenie tych szkół nie zamyka też drogi na studia. Np.Tadeusz Bogusz po maturze w Technikum Mechanicznym w Inowrocławiu, skończył studia. Zajmował kierownicze stanowiska, m.in. był dyrektorem gniewkowskiej "Ceramy" podczas jej najlepszych lat istnienia.

Mimo to absolwenci gimnazjów nie wykazują jeszcze dużego zainteresowania zdobyciem zawodu. Zapewne oni, jak i rodzice marzą o tytule magistra przed nazwiskiem, chociaż nie mają gwarantowanej pracy zgodnie z ukończonym kierunkiem studiów. Np.w jednym z salonów obuwniczych w Galerii Solnej pracuje jako sprzedawczyni absolwentka bydgoskiej uczelni z ukończonymi dwoma fakultetami.

"Zawodówki" w niełasce
W roku szkolnym 2013/2014 do szkół zawodowych, nadzorowanych przez inowrocławskie starostwo, uczęszczało zaledwie 505 chłopców i dziewcząt na 6260 uczniów i słuchaczy. Prawdopodobnie we wrześniu będzie ich mniej. - Kształcimy w wielu zawodach, m.in. mechanika pojazdów samochodowych i handlowca. Na razie nabór wykonaliśmy w ok. 80 proc. Nie wykluczamy łączenia klas - informuje Hanna Stajszczak, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kazimierza Wielkiego w Kruszwicy. Przypomnijmy: Zarząd Powiatu Inowrocławskiego nie wyraził zgody na tworzenie klas pierwszych, liczących poniżej 30 uczniów.

Zapewne do szkół ponadgimnazjalnych w Inowrocławskiem zapisze się mniej uczniów niż w minionych latach. Powód od lat ten sam - niż demograficzny, a także konkurencja szkół niepublicznych. Liczba uczniów co roku spada. W porównaniu z 2008 r. zmniejszyła się o ponad 3000.

Niepubliczna konkurencja
Ten rok zapewne pogłębi tę niekorzystną sytuację. - W czerwcu nasze szkoły opuściło 1430 absolwentów. W ub. tygodniu przyjęły one 1250 absolwentów gimnazjów - mówi Józef Ratajczak, naczelnik wydziału edukacji inowrocławskiego starostwa. Formalnie przyjmowanie uczniów nie jest jeszcze zakończone. Należy się jednak liczyć z tym, że niektóre placówki oświatowe nieco zwiększą nabór młodzieży, zaś inne odnotują spadek.
W jednej z inowrocławskich szkół kilka uczennic wycofało swe podania, przenosząc dokumenty do kolejnej niepublicznej szkoły w Inowrocławiu, tworzonej w ramach ogólnopolskiej sieci szkół, prowadzonej przez Centrum Nauki i Biznesu ŻAK. Podczas niedawnych obchodów Dni Inowrocławia ta placówka oświatowa przedstawiła swą ofertę. Na siedzibę wynajęto pomieszczenia w biurowcu przy ul. Laubitza 4.

Po zakończeniu rekrutacji, kiedy nauczyciele wrócą z wakacji, dowiedzą się ostatecznie o liczbie uczniów i oddziałów. Wówczas to powiatowy samorząd podejmie działania restrukturyzacyjne. Zresztą zapowiadane. W Inowrocławiu wróble na dachach ćwierkają o likwidacji jednej ze szkół...
Mniej uczniów, to mniej pieniędzy, a więc...

- Decyzje dotyczące restrukturyzacji i spraw związanych z finansowaniem oświaty zostaną podjęte po analizie przeprowadzonego naboru na rok szkolny 2015/2016 - podkreśla Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starostwa. Na dłuższą metę nie da się bowiem utrzymać placówek oświatowych na dotychczasowym poziomie finansowania. Z powodu niżu demograficznego drastycznie zmniejsza się subwencja. W br. wyniosła ona 59,3 mln zł, czyli była o 4,5 mln zł mniejsza niż w 2014 r.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 21.07.2015 o 07:08, Gość napisał:

 Jak nazwa wskazuje jest to "średnia", ile osób w Polsce zarabia średnią krajową? I oczywiście pamiętajmy, że są to kwoty brutto. Poza tym do tej średniej wlicza sie wszystko co sie tylko da. Tak więc "średnia" nijak się ma do zarobków poszczególnych nauczycieli. Może samorządy poszukałyby oszczędności np w wysokości wynagrodzeń wójtów i burmistrzów, wysokości diet radnych, kosztów swoich wyjazdów i szkoleń itp. Oczywiście zgadzam się z poglądem, że rząd przerzucając koszty funkcjonowania szkół na samorządy umył rączki. Lepiej to było rozwiązane dawniej. Samorządy mają swoje stowarzyszenia,A to co za twórniech też walczą o większe dotacje. Nikt nie myśli o pracy ucznia i nauczyciela w ponad 30-osobowej klasie. O nauce podstawowych umiejętności w grupie 27 sześciolatków. Ktoś policzył ile minut wypada w ciągu godziny na czas dla jednego dziecka? Co tam, przecież jak nie będzie umiał to pójdzie na korepetycje. Ja bym zwróciła się do tak "oszczędnych" samorządów o zwrot kosztów korepetycji dla dziecka.Nie ma się co dziwic, że rodzice jesli mogą, wolą mniejsze klasy w szkołach niepublicznych., którym zielone światło daje ministerstwo edukacji. 

ME daje zielone światło na różne poronione pomysły, bo ministrami są zazwyczaj ludzie , których wiedza o wychowaniu i nauczaniu ogranicza się do wspomnień z własnej podstawówki.

Jak można kierować OŚWIATĄ nie mając doświadczenia , nie będąc wcześniej praktykiem w tej dziedzinie.

W Polsce wyrządzono dzieciom olbrzymią krzywdę, kiedy przed laty wymyślono gimnazja, które zniszczyły dorobek wielu pokoleń solidnych i doświadczonych pedagogów.

G
Gość
W dniu 19.07.2015 o 22:53, Gość napisał:

Jak nazwa wskazuje jest to "średnia", ile osób w Polsce zarabia średnią krajową? I oczywiście pamiętajmy, że są to kwoty brutto. Poza tym do tej średniej wlicza sie wszystko co sie tylko da. Tak więc "średnia" nijak się ma do zarobków poszczególnych nauczycieli. Może samorządy poszukałyby oszczędności np w wysokości wynagrodzeń wójtów i burmistrzów, wysokości diet radnych, kosztów swoich wyjazdów i szkoleń itp. Oczywiście zgadzam się z poglądem, że rząd przerzucając koszty funkcjonowania szkół na samorządy umył rączki. Lepiej to było rozwiązane dawniej. Samorządy mają swoje stowarzyszenia,A to co za twórniech też walczą o większe dotacje. Nikt nie myśli o pracy ucznia i nauczyciela w ponad 30-osobowej klasie. O nauce podstawowych umiejętności w grupie 27 sześciolatków. Ktoś policzył ile minut wypada w ciągu godziny na czas dla jednego dziecka? Co tam, przecież jak nie będzie umiał to pójdzie na korepetycje. Ja bym zwróciła się do tak "oszczędnych" samorządów o zwrot kosztów korepetycji dla dziecka. Nie ma się co dziwic, że rodzice jesli mogą, wolą mniejsze klasy w szkołach niepublicznych., którym zielone światło daje ministerstwo edukacji.

G
Gość

Akurat w tej grupie nie zginęła. Podobnie jak logiczne myślenie. Pozdrawiam serdecznie.  

G
Gość
W dniu 19.07.2015 o 22:53, Gość napisał:

 Jak nazwa wskazuje jest to "średnia", ile osób w Polsce zarabia średnią krajową? I oczywiście pamiętajmy, że są to kwoty brutto. Poza tym do tej średniej wlicza sie wszystko co sie tylko da. Tak więc "średnia" nijak się ma do zarobków poszczególnych nauczycieli. Może samorządy poszukałyby oszczędności np w wysokości wynagrodzeń wójtów i burmistrzów, wysokości diet radnych, kosztów swoich wyjazdów i szkoleń itp. Oczywiście zgadzam się z poglądem, że rząd przerzucając koszty funkcjonowania szkół na samorządy umył rączki. Lepiej to było rozwiązane dawniej. Samorządy mają swoje stowarzyszenia, niech też walczą o większe dotacje. Nikt nie myśli o pracy ucznia i nauczyciela w ponad 30-osobowej klasie. O nauce podstawowych umiejętności w grupie 27 sześciolatków. Ktoś policzył ile minut wypada w ciągu godziny na czas dla jednego dziecka? Co tam, przecież jak nie będzie umiał to pójdzie na korepetycje. Ja bym zwróciła się do tak "oszczędnych" samorządów o zwrot kosztów korepetycji dla dziecka. Nie ma się co dziwic, że rodzice jesli mogą, wolą mniejsze klasy w szkołach niepublicznych., którym zielone światło daje ministerstwo edukacji.  

widać grono pedagogiczne czuje się obruszone. Temat dotyczy problemów finansowych oświaty a nie zarobków nauczycieli. Widać, że sztuka czytania ze zrozumieniem zgineła zwaszcza wsród tej grupy społecznej

G
Gość

Jak nazwa wskazuje jest to "średnia", ile osób w Polsce zarabia średnią krajową? I oczywiście pamiętajmy, że są to kwoty brutto. Poza tym do tej średniej wlicza sie wszystko co sie tylko da. Tak więc "średnia" nijak się ma do zarobków poszczególnych nauczycieli. Może samorządy poszukałyby oszczędności np w wysokości wynagrodzeń wójtów i burmistrzów, wysokości diet radnych, kosztów swoich wyjazdów i szkoleń itp. Oczywiście zgadzam się z poglądem, że rząd przerzucając koszty funkcjonowania szkół na samorządy umył rączki. Lepiej to było rozwiązane dawniej. Samorządy mają swoje stowarzyszenia, niech też walczą o większe dotacje. Nikt nie myśli o pracy ucznia i nauczyciela w ponad 30-osobowej klasie. O nauce podstawowych umiejętności w grupie 27 sześciolatków. Ktoś policzył ile minut wypada w ciągu godziny na czas dla jednego dziecka? Co tam, przecież jak nie będzie umiał to pójdzie na korepetycje. Ja bym zwróciła się do tak "oszczędnych" samorządów o zwrot kosztów korepetycji dla dziecka. 

Nie ma się co dziwic, że rodzice jesli mogą, wolą mniejsze klasy w szkołach niepublicznych., którym zielone światło daje ministerstwo edukacji.

 

G
Gość

zgodnie z kartą musisz zagwarantować nauczycielowi w ciągu rokuś średnie wynagrodzenie w oświacie. Jeżeli nie zagwarantujesz to musisz dopłacić taz czternastą pensję tytułem wyrównania. Oznacza to tym samym, że średnia pensja jest pensją minimalną!!!

czy subwencja wystarcza? uregulowania w ustawie o systemie oświaty w zakresie finansowania oświaty są tak naprawdę fikcją.

G
Gość
W dniu 17.07.2015 o 22:14, Gość napisał:

zlikwidować karte nauczyciela i będzie po problemie. I nagle okaże się, że pieniądze z sbwencji wystaczą na utrzymanie szkół publicznych, doposażenia bazy dydaktycznej itp itd.

 

Zgadzam się, że Karta Nauczyciela to nadmierne przywileje. Nie przystaje do dzisiejszych czasów. Myslę, że jej likwidacja to tylko kwestia czasu

O la la... Sami znawcy się wypowiedzieli. Karta Nauczyciela nie ma nic wspólnego z podziałem środków z subwencji. Bardziej decyduje Ustawa o systemie oświaty. Równie mądrze możecie się wypowiadac o fizyce kwantowej. 

G
Gość
W dniu 18.07.2015 o 10:21, Olek napisał:

Zgadzam się, że Karta Nauczyciela to nadmierne przywileje. Nie przystaje do dzisiejszych czasów. Myslę, że jej likwidacja to tylko kwestia czasu

Kwestią czasu jest namierzenie takich klakierów z UM, czy Starostwa i sprawdzenie ich sposobu zdobycia ciepłych posadek.

O
Olek

Zgadzam się, że Karta Nauczyciela to nadmierne przywileje. Nie przystaje do dzisiejszych czasów. Myslę, że jej likwidacja to tylko kwestia czasu

G
Gość
W dniu 17.07.2015 o 22:14, Gość napisał:

zlikwidować karte nauczyciela i będzie po problemie. I nagle okaże się, że pieniądze z sbwencji wystaczą na utrzymanie szkół publicznych, doposażenia bazy dydaktycznej itp itd.

Do likwidacji wszystko...Tylko wara od ciepłych sztucznie tworzonych posadek urzędasów pierdzących w stołki na koszt państwa.

G
Gość

zlikwidować karte nauczyciela i będzie po problemie. I nagle okaże się, że pieniądze z sbwencji wystaczą na utrzymanie szkół publicznych, doposażenia bazy dydaktycznej itp itd.

G
Gość
W dniu 16.07.2015 o 11:45, Dorota napisał:

Za to niepubliczne zawodówki pękają w szwach- przyjmują każdego, kto się zgłosi. Dyrektorzy szkół powinni się zastanowić, w czym tkwi siła AS-a czy RZemiosła, że każdego roku odbierają im uczniów?

Totalne nieporozumienie z otwieraniem kolejnych szkół niepublicznych w Inie i to w czasach niżu demograficznego. Ciekawi mnie , kto daje na to zezwolenie i dlaczego? O co tu chodzi?

D
Dorota
Masz rację, więc dyrekcje publicznych szkół muszą zastosować agresywną reklamę a nie czekać i potem narzekać, że nie ma uczniów. Dziś uczeń to towar. Sorry, takie mamy czasy ;-))
e
emil

Siła prywatnych tkwi wyłącznie w promocji. Nie mają takiej bazy jak szkoły publiczne, na przykłąd "gastronomik" w Inowrocławiu a przyciągają uczniów.

D
Dorota
Za to niepubliczne zawodówki pękają w szwach- przyjmują każdego, kto się zgłosi. Dyrektorzy szkół powinni się zastanowić, w czym tkwi siła AS-a czy RZemiosła, że każdego roku odbierają im uczniów?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska