Po zawodówce i technikum łatwiej znaleźć pracę, także za granicą, niż po liceum ogólnokształcącym. Ukończenie tych szkół nie zamyka też drogi na studia. Np.Tadeusz Bogusz po maturze w Technikum Mechanicznym w Inowrocławiu, skończył studia. Zajmował kierownicze stanowiska, m.in. był dyrektorem gniewkowskiej "Ceramy" podczas jej najlepszych lat istnienia.
Mimo to absolwenci gimnazjów nie wykazują jeszcze dużego zainteresowania zdobyciem zawodu. Zapewne oni, jak i rodzice marzą o tytule magistra przed nazwiskiem, chociaż nie mają gwarantowanej pracy zgodnie z ukończonym kierunkiem studiów. Np.w jednym z salonów obuwniczych w Galerii Solnej pracuje jako sprzedawczyni absolwentka bydgoskiej uczelni z ukończonymi dwoma fakultetami.
"Zawodówki" w niełasce
W roku szkolnym 2013/2014 do szkół zawodowych, nadzorowanych przez inowrocławskie starostwo, uczęszczało zaledwie 505 chłopców i dziewcząt na 6260 uczniów i słuchaczy. Prawdopodobnie we wrześniu będzie ich mniej. - Kształcimy w wielu zawodach, m.in. mechanika pojazdów samochodowych i handlowca. Na razie nabór wykonaliśmy w ok. 80 proc. Nie wykluczamy łączenia klas - informuje Hanna Stajszczak, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kazimierza Wielkiego w Kruszwicy. Przypomnijmy: Zarząd Powiatu Inowrocławskiego nie wyraził zgody na tworzenie klas pierwszych, liczących poniżej 30 uczniów.
Zapewne do szkół ponadgimnazjalnych w Inowrocławskiem zapisze się mniej uczniów niż w minionych latach. Powód od lat ten sam - niż demograficzny, a także konkurencja szkół niepublicznych. Liczba uczniów co roku spada. W porównaniu z 2008 r. zmniejszyła się o ponad 3000.
Niepubliczna konkurencja
Ten rok zapewne pogłębi tę niekorzystną sytuację. - W czerwcu nasze szkoły opuściło 1430 absolwentów. W ub. tygodniu przyjęły one 1250 absolwentów gimnazjów - mówi Józef Ratajczak, naczelnik wydziału edukacji inowrocławskiego starostwa. Formalnie przyjmowanie uczniów nie jest jeszcze zakończone. Należy się jednak liczyć z tym, że niektóre placówki oświatowe nieco zwiększą nabór młodzieży, zaś inne odnotują spadek.
W jednej z inowrocławskich szkół kilka uczennic wycofało swe podania, przenosząc dokumenty do kolejnej niepublicznej szkoły w Inowrocławiu, tworzonej w ramach ogólnopolskiej sieci szkół, prowadzonej przez Centrum Nauki i Biznesu ŻAK. Podczas niedawnych obchodów Dni Inowrocławia ta placówka oświatowa przedstawiła swą ofertę. Na siedzibę wynajęto pomieszczenia w biurowcu przy ul. Laubitza 4.
Po zakończeniu rekrutacji, kiedy nauczyciele wrócą z wakacji, dowiedzą się ostatecznie o liczbie uczniów i oddziałów. Wówczas to powiatowy samorząd podejmie działania restrukturyzacyjne. Zresztą zapowiadane. W Inowrocławiu wróble na dachach ćwierkają o likwidacji jednej ze szkół...
Mniej uczniów, to mniej pieniędzy, a więc...
- Decyzje dotyczące restrukturyzacji i spraw związanych z finansowaniem oświaty zostaną podjęte po analizie przeprowadzonego naboru na rok szkolny 2015/2016 - podkreśla Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starostwa. Na dłuższą metę nie da się bowiem utrzymać placówek oświatowych na dotychczasowym poziomie finansowania. Z powodu niżu demograficznego drastycznie zmniejsza się subwencja. W br. wyniosła ona 59,3 mln zł, czyli była o 4,5 mln zł mniejsza niż w 2014 r.
Czytaj e-wydanie »