Gorąca atmosfera towarzyszyła spotkaniu z udziałem wójta Krzysztofa Wypija. Najpierw mieszkańcy podzielili środki z funduszu sołeckiego na przy-szły rok. Do podziału mieli 11.683 złote.
Przeczytaj także:Wielkie Łunawy. W zielonym gaju odkryj wodospad
Wystarczy na imprezy i wykończenie kuchni
- Myślę, że dobrym pomysłem jest dokończenie kuchni - mówił sołtys Zbigniew Kiljan. - Na to przeznaczylibyśmy 5,5 tys. złotych. Na zakup tarcicy przeznaczyć możemy 1 tysiąc złotych, zaś na utrzymanie cmentarza mennonickiego i ścieżki zdrowia - 1,6 tys. złotych. Na imprezy integracyjne zabezpieczymy 1,8 tys. złotych, pozostałe środki - na prąd, wodę i utrzymanie porządku we wsi.
Dyskusje wywołał temat zlecenia napisania książki m.in. o parafii w Wielkich Łunawach.
- Nawiązałem kontakt z autorem, który opisuje parafie, czytałem jego publikację o Sarno-wie - mówił Zbigniew Kiljan. - W sołectwie zrobiliśmy już coś dla tych, którzy byli - zadbaliśmy o cmentarz, dla tych którzy są organizujemy imprezy i inwestycje, warto coś zrobić dla potomnych. Myślę, że 400 złotych możemy dołożyć na książkę, która ukaże się w październiku.
- To pewne, że inne sołectwa też dofinansują wydanie tej książki? - dociekali mieszkańcy. - Żeby nie było tak, że autor opisze też Małe Łunawy, a oni nie zapłacą a my tak. I żeby w ogóle te książki do nas trafiły, do biblioteki.
- Tak, ale mnie inne sołectwa nie interesują - odpowiedział sołtys. - Jest umowa z księdzem, książka na pewno wyjdzie. Kota w worku nie kupimy. Zapłacimy po wydaniu i postaram się, by mieszkańcy mogli ją kupić po kosztach druku.
Mieszkańcy zaapelowali do wójta o uwzględnienie drogi przez wieś, na której nie ma nawet gdzie zawrócić. Jedynie przy sklepie. Wysypywanie szlaki i kamienia nie załatwia sprawy.
- Rada Gminy przyjęła plan budowy i remontów dróg i tej w nim nie ma - przyznał wójt. - Można ją uwzględnić, ale kiedy będzie robiona?
- Na każdym spotkaniu mówimy o tym asfalcie, nasz radny ma dbać o to, by nasz głos był słyszany i ta droga zrobiona - mówiła Anna Rybicka.
- Nie było mowy o asfalcie, ale o kamieniu i szlace - stwierdził radny Krzysztof Madej.
- To nie musi być asfalt, ale ma być porządna droga - mówiła Ewa Tworzewska. - Zgłosiłeś to gdzieś dalej chociaż raz? - dociekali mieszkańcy.
Do dyskusji włączył się sołtys:
- To trzeba zrobić, bo nie chodzi o wygodę mieszkańców, ale o bezpieczeństwo naszych dzieci - wskazywał Zbigniew Kiljan.
- I postaram się to wcisnąć do budżetu - obiecał wójt Krzysztof Wypij. - To nie jest duży odcinek, a nawracają tam autobusy.
Biegają wszystkie psy, nie tylko Marszalca
- Czemu radny nasyła mi policję, że moje psy biegają po wsi luzem? - pytał Józef Marszalec. - Dostałem mandat. Innym policji nie nasyła. A jego psy też biegają.
- Jeśli uważasz, że masz rację mogłeś policję wygnać i nie płacić mandatu - odparł Krzysztof Madej. - Nie będę się tobie spowiadał. Masz pretensje do garbatego, że ma proste dzieci. Psy powinny być uwiązane, a twój, gdy jadę rowerem, goni mnie.
- Oprócz kapowania ludzi nic innego w radzie nie zrobiłeś - skomentował Marszalec. - Wymień choć pięć rzeczy?
- Ale jesteś natrętny! - odparł radny Madej.
- Radnemu, który jeździ autem, przez szybę pies raczej by nie wskoczył! Ale jak mają być uwiązane to wszystkie - dodała Ewa Tworzewska. - Inne też biegają, atakują dzieci i nie zawiadamiasz policji. Żaden pies na głowie nie ma napisane czyj jest.