Ryba waży aż 10,5 kg i mierzy 105 cm. Pan Mirosław zdradza, gdzie udało mu się złowić takiego giganta: - Wybrałem się w okolice Wielkiej Nieszawki, bo tam często można spotkać sandacze. Nie wiedziałem tylko, że takie ogromne! Jak mówi nasz bohater - ryba ciągnęła aż dwadzieścia minut. - Ususzę łeb na pamiątkę - dodaje pan Mirek, przed którym stoją kolejne wędkarskie wyzwania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?