https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wierzchucin. To była historyczna podróż do przeszłości

Agnieszka Schreiber - Gut
Polscy partyzanci biorą w niewolę żołnierzy Wehrmachtu.
Polscy partyzanci biorą w niewolę żołnierzy Wehrmachtu. Agnieszka Schreiber - Gut
Prelekcje na temat tucholskiego września 1939, fabryki nitrogliceryny D.A.G. Fabrik Bromberg, poligonu Heidekraut, rakiety V2 oraz rekonstrukcja wydarzeń z okresu II wojny światowej.

To wszystko można było zobaczyć w piątek w Wierzchucinie. Na pierwszą tego typu imprezę przybyły tłumy ludzi. Zainteresowanie wydarzeniem przerosło oczekiwania organizatorów.

Spragnieni wiedzy mogli obejrzeć filmy historyczne na temat tucholskiego września i fabryki nitrogliceryny. Ich autorem był Robert Gierszewski. Można było także wysłuchać wykładu Wojciecha Mąki na temat budowy i procedury startowej rakiety V2 i obejrzeć jej szczątki odnalezione w lasach w pobliżu Wierzchucina.

Najbardziej oczekiwanym punktem programu była jednak inscenizacja historyczna. Polscy partyzanci i żołnierze Wehrmachtu znów stoczyli walkę. I tym razem oddział AK zdołał odbić dokumentację dotyczącą rakiety V2.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

10,5
a domisch to polskie nazwisko?
g
gość
Przecież do Selbstschutzu nie przyjmowano osób narodowości polskiej, podobnie jak do II grupy DVL.
G
Gość
rakiety V2 to samo zło podobnie jak tucholski selbtschulz,

a kto był w tucholskim selbstschutz'u? Na pewno znajdą się przodkowie za których niektórzy tucholanie powinni się wstydzić.
10,5
rakiety V2 to samo zło podobnie jak tucholski selbtschulz,
A
AK
P.S.

Poligon "Heidelager" w okolicach Blizny był bezpośrednim poprzednikiem (jeśli można tak to określić) poligonu "Heidekraut" w okolicach Wierzchucina. Ten pierwszy istaniał od października 1943 do końca czerwca/początku lipca 1944r. natomiast "Heidekraut" od lipca 1944 do stycznia 1945r.

Świetnie o poligonie "Heidelager" pisze Piotr Puszkin:

"W lecie 1944 roku Niemcy byli w ciągłym odwrocie wobec nacierających wojsk sowieckich gdy front zbliżył się niebezpiecznie blisko - zarządzono przeniesienie prac na poligon Heidekraut w Borach Tucholskich w okolicy miejscowości Wierzchucin. Ostatnie odpalenia wg. relacji żołnierzy Niemieckich, odbyły się w akompaniamencie odgłosów walk toczących się kilka kilometrów dalej, przy czym z uwagi na ciągłe zagrożenie ze strony lotnictwa, zmuszeni byli wcześniej opuścić poligonową zabudowę. Proces relokacji został przerwany w wyniku ataku oddziału AK, który przejął ten teren 2 lipca. 24 lipca poligon przeszedł w ręce cofających się wojsk Wehrmahtu,lecz wkrótce partyzanci ponownie zdołali wyprzeć stąd nieprzyjacielskie wojsko. Zdjęcie rozpoznania lotniczego RAF z dnia 27.VII.1944r. przedstawia opustoszały poligon, ze zniszczonym obszarem wieży serwisowej V-2 - można się domyślać że był to jeden z kluczowych elementów poligonu. W wyniku pomyślnie przeprowadzonej operacji lwowsko-sandomierskiej, pierwsze jednostki I Frontu Ukraińskiego dowodzonego przez marszałka Iwana Koniewa dotarły do Blizny z początkiem sierpnia".

Poligon "Heidekraut" był największym poligonem nie pod względem infrastruktury, ale ilości wystrzelonych rakiet typu V2 i zgromadzonych danych podczas tych strzałów. Był poligonem bez większej infrastruktury, gdyż jak się okazało cała aparatura i obsługa rakiet była mobilna. Jak wspominał p. Mąka w czasie prezentacji na imprezie rakiety odpalano i nimi sterowano ze specjalnie przystosowanych wozów bojowych.
Szkoda, że ten temat nie jest ruszony przez samorząd bo z pieniedzy unijnych można było zrobić atrakcję turystyczną, która przyciągałaby ogromne ilości turystów i dawała miejsca pracy mieszkańcom - przykładem może być Blizna lub Eksplozeum po dawnym Zchemie, gdzie dzięki środkom unijnym stworzono super atrakcje turystyczne. Dobrze, że chociaż te stowarzyszenia zwracają uwagę na potencjał tego tematu.
ż
żołnierz
P.S.

Poligon "Heidelager" w okolicach Blizny był bezpośrednim poprzednikiem (jeśli można tak to określić) poligonu "Heidekraut" w okolicach Wierzchucina. Ten pierwszy istaniał od października 1943 do końca czerwca/początku lipca 1944r. natomiast "Heidekraut" od lipca 1944 do stycznia 1945r.

Świetnie o poligonie "Heidelager" pisze Piotr Puszkin:

"W lecie 1944 roku Niemcy byli w ciągłym odwrocie wobec nacierających wojsk sowieckich gdy front zbliżył się niebezpiecznie blisko - zarządzono przeniesienie prac na poligon Heidekraut w Borach Tucholskich w okolicy miejscowości Wierzchucin. Ostatnie odpalenia wg. relacji żołnierzy Niemieckich, odbyły się w akompaniamencie odgłosów walk toczących się kilka kilometrów dalej, przy czym z uwagi na ciągłe zagrożenie ze strony lotnictwa, zmuszeni byli wcześniej opuścić poligonową zabudowę. Proces relokacji został przerwany w wyniku ataku oddziału AK, który przejął ten teren 2 lipca. 24 lipca poligon przeszedł w ręce cofających się wojsk Wehrmahtu,lecz wkrótce partyzanci ponownie zdołali wyprzeć stąd nieprzyjacielskie wojsko. Zdjęcie rozpoznania lotniczego RAF z dnia 27.VII.1944r. przedstawia opustoszały poligon, ze zniszczonym obszarem wieży serwisowej V-2 - można się domyślać że był to jeden z kluczowych elementów poligonu. W wyniku pomyślnie przeprowadzonej operacji lwowsko-sandomierskiej, pierwsze jednostki I Frontu Ukraińskiego dowodzonego przez marszałka Iwana Koniewa dotarły do Blizny z początkiem sierpnia".
b
bolek z wyżyn
Czołem, mam pytanie czy Truppenübungsplatz Gruppe "Heidekraut" był tylko i wyłącznie poligonem rakietowym czy był również poligonem jakich było wiele w prowincji Ostpreussen?

pozdrawiam
Ś
Świadek Heidekraut
moim skromnym zdaniem impreza do kitu

Pewnieś przed Niemcami uciekł w krzaki...
b
bolek z nizin
moim skromnym zdaniem impreza do kitu

boś w lesie siedział i nic nie widział - ha, ha
b
bolek z lasu
moim skromnym zdaniem impreza do kitu
p
partyzant z lasu
Myślę, że jak na pierwszą inscenizację w tym miejscu, było naprawdę dobrze. Światła faktycznie mogłyby być lepsze, podobnie jak ekran, nieco wyżej zawieszony, ale teraz organizatorzy muszę wyciągnąć wnioski, poprawić co nieco i za rok może być tam naprawdę impreza jedna z lepszych w województwie (jeśli chodzi o rekonstrukcje historyczne) bo temat jest przedni i jeszcze słabo zbadany przez historyków:)
B
Bart
Bo ja wiem czy było aż tak ekstra. Impra jak impra.

Kobiety z reguły nie czują klimatu wojenno-rekonstrukcyjnego - chociaż są wyjątki. Moim zdaniem było ekstra, tylko trochę ciemno na rekonstrukcji - mogły być lepsze światła.
Z
Zenia
Bo ja wiem czy było aż tak ekstra. Impra jak impra.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska