Trochę liczb
Trochę liczb
w 1900 r. wieża została wzniesiona
ma 36 m wysokości
ma 11,3 m średnicy u podstawy
40 m3 pojemności ma zbiornik mieszczący się tuż pod kopułą
od ponad 30 lat wieża jest nieczynna
Marian Kwapiński, wojewódzki konserwator zabytków, uważa, że chojnicka wieża nie zasługuje na wpisanie do rejestru zabytków. - Obiekt nie ma walorów wyróżniających go na tle analogicznych realizacji infrastruktury - argumentuje.
Finster nie zgadza się z tym uzasadnieniem. Napisał do Kwapińskiego, żeby jeszcze raz przeanalizował sprawę, a nawet by powołał komisję konserwatorską. Eksperci mogliby sami obejrzeć i ocenić budynek. "To wyjątkowy nie tylko artystycznie, ale przede wszystkim historycznie obiekt, którego symboliczna wieża góruje nad miastem i jest z Chojnicami kojarzona" - pisze burmistrz.
Unikatowa na Pomorzu
- Wieża jest unikatowa na Pomorzu. Takie jest zdanie mieszkańców, historyków i regionalistów - mówi Arseniusz Finster.
Co na to historycy? Czy wieża powinna zostać wpisana do rejestru? - Nie wiem, co powinien zrobić konserwator, bo to zależy, co mówią przepisy. Wiem na pewno, że to charakterystyczny element krajobrazu Chojnic. Wieża wrosła w nasz pejzaż - mówi regionalista Kazimierz Ostrowski.
Zdaniem historyka ważne są również względy sentymentalne. - Pewnie, że to nie gotyk ani barok, ale wieża ma ładną architekturę, jest widoczna z każdego miejsca w mieście - dodaje.
Żeby nie szpeciła
Podobnego zdania jest historyk Bogdan Kuffel. - Wieża ciśnień od zawsze kojarzyła mi się z Chojnicami. Nie wyobrażam sobie miasta bez tego obiektu - mówi.
Nie ukrywa też, że burmistrzowi i Radzie Miejskiej pozytywna decyzja konserwatora potrzebna jest również po to, by wieżę odzyskać. - Żeby już nie szpeciła, a zdobiła miasto - dodaje Kuffel.
Właścicielem obiektu jest chojniczanin Marek Janik. - To karygodne, żeby doprowadzić obiekt do takiej dewastacji. Dziwne, że nie grożą za to żadne sankcje - dziwi się Kazimierz Ostrowski.
A plany były przecież piękne - w obiekcie swoja siedzibę miały mieć stowarzyszenia, a na górze miała mieścić się kawiarenka widokowa.
Gąsiorowski sprzedał
Jak doszło do tego, że miasto straciło wieżę ciśnień? Obiekt został sprzedany na początku lat 90. za przysłowiową złotówkę. Decyzję podjął ówczesny burmistrz Andrzej Gąsiorowski wraz z Radą Miejską. Najwyraźniej liczyli na to, że nowy właściciel zdejmie z miasta ciężar inwestowania w wiekowym budynku.