Każdego roku temat wraca jak bumerang, a wieża ciśnień wygląda coraz gorzej i faktycznie może dojść do nieszczęścia, W ratuszu odżegnują się od tego, że to ich sprawa, przecież to teren PKP.
A w Oddziale Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Gdańsku dowiedzieliśmy się, że o remoncie wiekowej i nadszarpniętej czasem wieży nikt tu nie myśli.
- Tam są dwie wieże - uściśla Wiesław Matczak, zastępca dyrektora ds. technicznych w Oddziale w Gdańsku. - Obie chcemy zlikwidować. Ich stan jest katastrofalny, a my nie mamy ani pieniędzy, ani potrzeby, żeby je remontować. Czekamy na zgodę konserwatora zabytków. Trochę się to ciągnie, bo są zastrzeżenia, ale mam nadzieję, że jeszcze w tym roku się z tym uporamy.
Zapytaliśmy burmistrza Arseniusza Finstera, co ze świetlanymi planami przejęcia dworca, na który miasto miało apetyt.
- Nie mam żadnych wiadomości - mówi Finster. - Nasz wniosek leży i nic się nie dzieje. Chętnie byśmy przejęli ten teren, ale to nie od nas zależy.
Barbara Lange, naczelniczka ds. kontaktu z samorządami w Oddziale Gospodarowania Nieruchomościami w Gdańsku wyjaśnia, że przejęcie dworca przez samorząd wcale nie jest proste.
- Na razie nie ma takiej możliwości - mówi. - Za darmo nie możemy tego oddać, bo to ogromny majątek, więc nawet za nasze długi się nie da. Nie sądzę, żeby w tym roku do tego doszło. Zresztą miasto chyba się też do tego tak nie pali, bo potrzeba pieniędzy, by zrealizować koncepcję zagospodarowania tego miejsca.
Jak podkreśla Lange, PKP ani myśli wykładać pieniądze, by utrzymywać dworzec w bardziej okazałej formie niż dziś.
- Nie przesadzajmy, on zresztą nie jest w takim złym stanie - mówi. - Widziałam gorsze. A teraz wszystkie pieniądze idą na Gdynię i Sopot w związku z Euro.
A w Chojnicach przecież żadnych meczów nie będzie.
Jest tak - z krajobrazu Chojnic może zniknąć wieża, która dziś ozdobą już nie jest, ale na pewno wrosła w pejzaż miasta. Szkoda, że nie widać na horyzoncie sposobu na ratunek. A może nowe stowarzyszenie "Zabytkowe Chojnice" coś podpowie?