Radosław Mleczek jest technikiem informatykiem. Po skończeniu szkoły policealnej przez półtora roku zarabiał na produkcji w Anglii. Od trzech lat szuka pracy w kraju. Szpera w internecie, przychodzi podpytywać o oferty do urzędu pracy, wysyła CV, jeździ na rozmowy kwalifikacyjne, ale bez efektu.
- Pracodawcy szukają osób z doświadczeniem i z wyższym wykształceniem - uważa.
W podobnej sytuacji, jak pan Radek jest wiele osób. Na koniec października w statystykach golubsko-dobrzyńskiego PUP było 3822 bezrobotnych i tylko 500 z nich pobierało zasiłek.
Przeczytaj także:Nasz region - kujawsko-pomorska ściana płaczu
- Na początku roku liczba bezrobotnych rosła i na koniec lutego mieliśmy zarejestrowanych 4254 osoby - mówi Jarosław Zakrzewski, dyrektor PUP. - Potem do czerwca odnotowaliśmy spadek do 3661 osób. Wzrost nastąpił w lipcu i sierpniu. Generalnie na przełomie roku także spodziewamy się wzrostu liczby bezrobotnych, co jest zjawiskiem obserwowanym od wielu lat.
Szansą na zdobycie doświadczenia jest udział w tzw. aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu. Niestety, tegoroczne staże już się kończą, ale i tak w tym roku było ich prawie dwukrotnie więcej, bo 374, niż w ubiegłym. Urząd zatrudniał też na roboty publiczne - 46 osób i zwracał koszty dojazdów nowozatrudnionym do pracy - 215 osób, na co w 2011 r. w ogóle nie miał pieniędzy. - Trzeba zaznaczyć, że ciągle przyjmujemy wnioski na doposażenie stanowisk pracy i na dotacje na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej - mówi dyrektor.
Do końca roku prawdopodobnie powstanie około 50 miejsc pracy (w ramach doposażenia stanowisk), a przeszło 50 bezrobotnych dostanie wsparcie na założenie firmy. Można liczyć nawet na 20 tys. zł.