Wkrótce miłym dla ucha efektom dźwiękowym zaczną towarzyszyć gawronie gówienka bombardujące przechodniów.
Nie napisalibyśmy tego w sposób tak kategoryczny, gdyby nie nasze osobiste doświadczenie. Parkujemy swe samochody właśnie pod kasztanowcami przy ul. Sienkiewicza. Co roku ptasie odchody niszczą karoserie naszych samochodów, gęsto pokrywają chodniki, przylepiają się do podeszew butów, lądują na głowach i ramionach przechodniów. I śmierdzą.
Krzykliwe pudełka
Przed rokiem ogłosiliśmy światu, że miasto Inowrocław przegrało wojnę z gawronami. Pisaliśmy, że nic się już nie da zrobić i musimy przyzwyczaić się do wszelkich niedogodności związanych z sąsiedztwem z tymi ptakami. Trzeba przyznać, że urzędnicy się starali. Przycinali gałęzie, likwidowali gawronie gniazda, w których jeszcze nie było jaj. Wreszcie na drzewach instalowali głośniki, które emitowały głosy sokoła i innych drapieżnych ptaków. Gawrony początkowo z dużą rezerwą odnosiły się do sokolich odgłosów. Z czasem przyzwyczaiły się do krzykliwych pudełek na drzewach.
Kolejny sezon
Właśnie rozpoczyna się kolejny sezon. Wkrótce gawrony zaczną budować gniazda. Miasto się nie poddaje i ponawia sprawdzone już sposoby. Co więcej, wierzy w zwycięstwo. Urzędnicy kilka dni temu uruchomili "sokoła". Stanisław Milecki, naczelnik wydziału ochrony środowiska przekonuje, że zarówno "sokół", jak i przycinka gałęzi oraz usuwanie gniazd przynoszą efekty. - _Ptaki reagują na odgłosy "sokoła", który przeszkadza im w sejmikowaniu. Gawronich gniazd jest znacznie mnie niż przed kilkoma laty. Na chodnikach jest znacznie mniej odchodów. Kiedyś nie można było tędy spokojnie przejść, by nie dostać czymś po głowie. Z roku na rok jest lepiej - _przekonuje naczelnik.
***
Osobiście nie czuję się przekonany. Chciałbym jednak zmienić zdanie i za kilka miesięcy przejść suchą nogą ulicą Sienkiewicza do siedziby wydziału pana naczelnika i osobiście złożyć mu gratulacje.