Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza, która nie boi się gniewu ludu, źle kończy

Karina Obara
Karina Obara
Prof. Anna Siewierska-Chmaj: -  Teraz przyszedł czas na twardy kurs wobec państw, które traktują UE koniunkturalnie. I to jest jedyna nadzieja na zablokowanie proponowanych przez rząd zmian w sądownictwie, które cofną nie tylko polski system prawny, ale i demokrację w Polsce do czasów „słusznie minionych”.
Prof. Anna Siewierska-Chmaj: - Teraz przyszedł czas na twardy kurs wobec państw, które traktują UE koniunkturalnie. I to jest jedyna nadzieja na zablokowanie proponowanych przez rząd zmian w sądownictwie, które cofną nie tylko polski system prawny, ale i demokrację w Polsce do czasów „słusznie minionych”. Archiwum prywatne
Rozmowa z prof. Anną Siewierską-Chmaj, politolożką z Wyższej Szkoly Europejskiej im. ks. Tischnera, o tym jak opozycja straciła ważną szansę na bycie wiarygodną siłą polityczną i czy można jej teraz zaufać.

Co się dzieje z opozycją? Internauci nie mogą jej darować, że nie przyszła na głosowanie w Sejmie, a mogła wyrzucić ustawę dyscyplinującą sędziów do kosza.
To jest absolutna kompromitacja opozycji, obnażająca niestety szersze zjawisko dotykające polskiej polityki. Tym razem głosowanie dotyczyło kwestii fundamentalnej dla polskiego systemu prawnego, a do facto - także dla losów demokracji w Polsce. Stąd skala oburzenia. Niestety samo zjawisko dość niefrasobliwego, żeby nie powiedzieć nieodpowiedzialnego  podejścia polskich parlamentarzystów do swoich obowiązków, nie jest nowe. Powiedziałabym nawet, że przybiera na sile.

Ale możemy tylko potępiać niestawiennictwo na głosowaniu. Nic poza tym.
Piętnowanie tego rodzaju zachowania powinno być zatem demokratycznych standardem. Szczególnie w przypadku opozycji, która wzywa obywateli do udziału w protestach w obronie sądów, a sama nie jest w stanie zmobilizować się do działania.

Jak po czymś takim można opozycji zaufać?
Pocieszający jest fakt, że taka wpadka przytrafiła się opozycji na samym początku kadencji. Jest zatem szansa, że poszczególne kluby parlamentarne zdyscyplinują swoich posłów i przypomną im, że do ich obowiązków nie należy jedynie bywanie w mediach, ale przede wszystkim uczestniczenie w obradach Sejmu. Po zakończeniu kampanii wyborczej to tam, a nie w TVN czy na Twitterze robi się prawdziwą politykę.

Za to tysiące ludzi wyszło na ulice w całej Polsce, aby powstrzymać rząd PiS przed niszczeniem praworządności. Czy władza jeszcze boi się gniewu ludu?
Władza, która nie boi się gniewu ludy, źle kończy. Obawiam się jednak, że niezależność sądów dla większości Polaków jest kwestią mniej istotną, zwłaszcza tuż przed świętami, niż np. cena kostki masła. I to jest naprawdę zła wiadomość dla polskiej demokracji, ale to jest konsekwencja działań, a bardziej ich braku, wszystkich poprzednich rządów, które obywatelską edukację społeczeństwa odkładały na „lepsze czasy”. Nie odrobiliśmy lekcji z demokracji i teraz obserwujemy tego skutki.

Czy jest jeszcze coś, co mogłoby sprawić, że rząd zrewiduje swoje podejście do sędziów i sądownictwa?
Rząd doskonale przygotował grunt do reorganizacji sądownictwa w Polsce. Najpierw przekonano Polaków, że opieszałość działania sądów jest skutkiem lenistwa sędziów, a nie barku etatów (w tym momencie jest w Polsce od 500 do 700 nieobsadzonych etatów sędziowskich) czy niedofinansowania systemu. Później zadbano o nagłośnienie wszelkich, nawet domniemanych, patologii w środowisku sędziowskim i na tak przygotowany grunt rzucono ziarno „reformy”. Niestety zaproponowane leczenie przypomina sytuację, gdy pacjentowi z katarem w ramach leczenia proponuje się przeszczep nerki. Operacja się udała, pacjent zmarł.

Myśli pani, że to wszystko może się skończyć wyjściem Polski z Unii Europejskiej?
Nie sądzę, aby rząd świadomie dążył do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Przykład brexitu boleśnie obnażył fakt, że to się nikomu nie opłaca, a już najmniej politykom. Czym innym jest jednak rozgrywanie antyunijnych nastrojów i podsycanie atmosfery podejrzliwości wobec unijnych instytucji. Tyle że taka gra jest ryzykowna, a kto przelicytuje - przegra w dwójnasób. Cierpliwość Unii Europejskiej ma swoje granice, zwłaszcza że łagodna i niekonsekwentna polityka wobec Wielkiej Brytanii okazała się błędem. Teraz przyszedł czas na twardy kurs wobec państw, które traktują UE koniunkturalnie. I to jest jedyna nadzieja na zablokowanie proponowanych przez rząd zmian w sądownictwie, które cofną nie tylko polski system prawny, ale i demokrację w Polsce do czasów „słusznie minionych”. Smutny paradoks, że znowu musimy się uczyć na swoich własnych błędach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska