Niektórym grudziądzanom mieszkającym w pobliżu Konarskiego, remont tej ulicy odbija się czkawką. Wszystko przez intensywne roboty i ciężki sprzęt budowlany zaangażowany w prace.
Woda podmyje nasze posesje
- Cieszy nas budowa ulicy, ale z powodu inwestycji zniszczony został plac przed naszymi garażami - mówi Ryszard Kocieniewski, właściciel jednego z garaży w położonym tu kompleksie. - Pod naporem koparek i ciężkich samochodów utworzyły się dziury. Podczas deszczu zbiera się w nich woda, która może podmywać nasze garaże. Dodatkowo wszędzie rozsypane są odłamki chodników.
Większa część placu należy do miasta. Mniejsza do właścicieli garaży. Mężczyzna dziwi się, że Zarząd Dróg Miejskich przy okazji remontu ulicy Konarskiego nie zlecił jednocześnie przebudowy i utwardzenia placu.
- Dlaczego nie utworzono tutaj parkingu, nie zrobiono kanalizacji, która odprowadzałaby wodę, tylko pozostawiono gołą ziemię? - irytuje się pan Ryszard. - Mamy nadzieję, że po zakończeniu prac budowlanych, ZDM wyrówna plac, po którym dojeżdżamy do własnych garaży.
Odwodnienie tak, ale na własny koszt
Co na zarzuty mieszkańców odpowiadają urzędnicy Zarządu Dróg Miejskich?
- Właściciele garaży przesadzają ze zniszczeniami. A odwodnienie swoich posesji powinni wykonać na własny koszt. Przecież w sporej części plac jest ich własnością - odpowiada Sylwia Łazarczyk, dyrektorka ZDM-u. - My w ramach modernizacji ulicy zrobiliśmy wiele dla właścicieli garaży. Wykonaliśmy dodatkowy wjazd na plac. Ale całego placu nie mogliśmy przebudować. Nie mamy takich pieniędzy w budżecie.
Szefowa ZDM-u zapewniła jednak, że po zakończeniu robót budowlanych, zniszczony plac zostanie wyrównany. Przez przedsiębiorstwo, które modernizuje ulicę Konarskiego.