Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka wezwała straż po kilku godzinach. Takiej akcji czerscy strażacy nie mieli!

Anna Klaman
Anna Klaman
Trzeba było gasić w dużym zadymieniu, a akcji nie ułatwiały zagracone pomieszczenia. Tak bardzo, że przejście do piwnicy było zatarasowane.
Trzeba było gasić w dużym zadymieniu, a akcji nie ułatwiały zagracone pomieszczenia. Tak bardzo, że przejście do piwnicy było zatarasowane. Anna Klaman
Dzisiaj rano po godz. 5 doszło do pożaru w piwnicy domu przy ul. Przytorowej w Czersku. 46-letnia właścicielka domu miała wielkie szczęście - nie ucierpiała, choć jak się dowiedzieliśmy - próbowała sama ...już od północy gasić pożar.

Gdy przybyli strażacy, kobieta była na zewnątrz budynku. To właśnie przed 5 nad ranem poprosiła o pomoc sąsiada. Ten, gdy wszedł do środka, nie miał wątpliwości, że trzeba wezwać strażaków. Jeszcze próbował gasić ogień wodą pobieraną z podwórka, ale pożaru już nie dało się opanować. Palił się opał - prawdopodobnie trzy tony węgla, drewno i ... rzeczy zgromadzone w kotłowni.

Strażacy mieli wielki problem z dostaniem się do piwnicy. I to nie tylko z powodu olbrzymiego zadymienia. Zejście do niej było niemal całkowicie zatarasowane różnorodnymi przedmiotami i rzeczami. Wszystko było ułożone piętrowo. I, jak się zorientowaliśmy osobiście na miejscu, nie tylko tam, ale i na parterze budynku. - Najpierw podawaliśmy wodę przez okienka zewnętrzne - mówi Andrzej Kuchenbecker, komendant czerskiej OSP. - Potem próbowaliśmy zejść do piwnicy, ale długo potrwało, nim się tam dostaliśmy. Musieliśmy niektóre rzeczy najpierw usunąć, by zrobić dostęp do źródła ognia. Strażacy użyli masek tlenowych, bo w środku było bardzo duże zadymienie i wysoka temperatura.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Właścicielka domu, niczego nie wyrzucając, wręcz przeciwnie - zbierając, sama stworzyła dla siebie duże zagrożenie. Ogień w takich warunkach może się rozprzestrzenić błyskawicznie. Gdyby do pożaru doszło do niego w środku nocy, kobieta mogłaby nie przeżyć. Jak się dowiedzieliśmy, około północy wysiadły korki, nie było prądu. Niestety, właścicielka, gdy zorientowała się, co się stało, próbowała sobie radzić sama, zamiast już wówczas wezwać pomoc.

W akcji brały udział cztery zastępy - dwa OSP z Czerska, trzeci - OSP Malachin i czwarty - PSP Chojnice. Przez trzy godziny w akcji uczestniczyło ok. 20 strażaków. Dom nie nadaje się w tej chwili do zamieszkania. Został już wyłączony przez służby z użytkowania. Właścicielka, by tam wrócić, musi na pewno zlecić przegląd wszystkich instalacji. Budynek znajduje się kilka domów od Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wszechstronna pomoc jego pracowników jest niezbędna.

INFO Z POLSKI odc.15 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska