Włocłavia - Mieszko Gniezno (2:1)
Rywal mający kłopoty z licencją rozgrywał dopiero pierwszy wyjazdowy mecz w rundzie wiosennej. Zespół Mieszka tworzą czterej doświadczeni piłkarze uzupełnieni juniorami starszymi. Gospodarze byli więc faworytami meczu, mimo iż wystąpili w mocno osłabionym składzie.
Ostatecznie zagrać nie mogli: Artur Serocki, Marcin Piotrowski, Piotr Szczęsny, Bartłomiej Dębicki, Jakub Markiewicz. Wystąpił najskuteczniejszy strzelec zespołu Bartosz Śmigiel, który w 30 min. został sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany podszedł do jedenastki i strzelił na 1:0. Chwilę później powinien podwyższyć po podaniu Michała Rosiaka Patryk Stasiak, ale z 6 metrów uderzył wprost w bramkarza.
Do tego czasu więcej z gry mieli goście. Jednak defensywa Włocłavii umiejętnie rozbijała ataki rywali. Do 62 min., kiedy to ładnym strzałem z dystansu z 25 metrów popisał się Daniel Szymański i Mieszko wyrównało. Gospodarze grali do końca. Po składnej akcji Rosiak mocno dośrodkował w pole karne, a wbiegający Radosław Budnicki ładnym uderzeniem głową zapewnił wygraną Włocłavii.
- Cieszę się, że wreszcie przełamaliśmy barierę i wygraliśmy we Włocławku. Nie liczył się styl tylko trzy punkty. To był dla nas najważniejszy mecz. Każdy inny wynik niż wygrana przekreślałby nasze jakiekolwiek szanse na utrzymanie. Chwała chłopakom, że podnieśli się od remisowego stanu i przeprowadzili wzorową akcję po której padła ładna zwycięska bramka - powiedział Wiesław Borończyk, trener Włocłavii.
Włocłavia Włocławek - Mieszko Gniezno 2:1 (1:0)
Bramki: Bartosz Śmigiel (31. karny), Radosław Budnicki (73, głową) - Daniel Szymański (62) - zobacz na naszym wideo
WŁOCŁAVIA: Woźniak - Haberski, Suchomski, Grudziński (90+2. Kwiatkowski), Lamparski, Sta-siak, Frąckowiak, Budnicki, P. Markiewicz (56. Tłuchowski), Rosiak (90+1 Ziółkowski), Śmigiel.