WŁOCŁAWEK 232-22-22

     Byłam przejazdem w jednej z podwłocławskich miejscowości. Znajomi zaprosili mnie do małego baru. Był wieczór a za ladą tego baru stała... około dwunastoletnia dziewczynka. Podobno to ktoś z rodziny właścicieli. Nie rozumiem, jak można dopuścić do tego, żeby dziecko, własne czy cudze, to już bez znaczenia, sprzedawało piwo?
     Uważam, że nareszcie na włocławskich cmentarzu jest porządek. Dziwię się, że ludzie wciąż wszystko krytykują. A już wytykanie, że powstały tam porządne uliczki to już dziwactwo. Lepiej brnąć w piachu czy błocie po kostki?
     Dlaczego zarządzający cmentarzem nie egzekwują zakazu jazdy rowerami po jego terenie? To byłby także sposób na złodziei, którzy często przemieszczają się na rowerach. Łatwiej jest uciec, łup można wsadzić do torby na bagażniku. Kilkakrotnie zwracałam rowerzystom, pędzącym uliczkami, uwagę, ale kto będzie słuchał starszej kobiety?
     Zszokowała mnie wypowiedź Czytelnika, opublikowana w piątkowym wydaniu "Gazety Kujawskiej". Ten ktoś chyba nigdy nie doświadczył nocnego terroru, jaki stosują młodociani rajdowcy. Wieczorami, bywało, że na ulicy Sosnowej trudno było otworzyć okno. Co chwila przejeżdżające motory, a raczej hordy motorów, zakłócały ciszę. Po takiej notatce zastanawiam się, gdzie ja żyję.
     W Michelinie, być może po interwencji, jak to napisaliście w "Gazecie Kujawskiej" "jakichś prominentów", nareszcie zrobiło się ciszej. Mnie osobiście nie przeszkadzało ani przez moment, że byli strażnicy miejscy i policja. Młodzi motocykliści muszą mieć świadomość, że ulicami można jeździć. Ścigać się na jednym kole 150 kilometrów na godzinę - albo i więcej - można na torze wyścigowym. .
     Przejazd kolejowy przy ulicy Zielnej, obok jednej z hurtowni na tej ulicy, jest kompletnie zarośnięty. Czy nikt nie dba o te tory i przyległy kawałek drogi? Obawiam się, że w tym miejscu może kiedyś dojść do kolizji.
     Nie wszystkie opinie zgodne są ze stanowiskiem redakcji.