Psów Zagajewski miewał nawet po kilkanaście naraz. W ostatnich latach życia, mistrzowi towarzyszyły tylko dwa - ośmioletni rudawy Amor i czterolatek - czarno-biały Brysiek.
- Po śmierci pana Zagajewskiego nie było innego wyjścia, musieliśmy przenieść psy do schroniska. Mamy jednak nadzieję, że to tylko tymczasowe rozwiązanie - mówi Monika Budzeniusz, rzecznik prezydenta Włocławka.
Odwiedziliśmy psy w schronisku. Widok był przygnębiający - pozbawione właściciela, przyzwyczajone do swobodnej zabawy w ogródku zwierzaki straciły chęć do życia.
- To niezwykle łagodne, przyjazne psy - zapewniają pracownicy schroniska. - Jak do tej pory nie znalazł się nikt, kto chciałby je przygarnąć.
Żyjący w ubóstwie Stanisław Zagajewski był bardzo związany ze swoimi zwierzętami, dzielił się z nimi każdym posiłkiem. Apelujemy do chętnych, którzy w odpowiedzialny sposób podchodzą do zwierząt - przygarnijcie Amora i Brysia.
Tel. do schroniska we Włoclawku: (054) 233-20-21.