Chodzi o zapewnienie opieki bezpańskim psom i kotom z terenu Grudziądza na najbliższe pół roku. Do 31 grudnia zwierzaki przebywają w schronisku w Węgrowie. - Co będzie ze zwierzakami skoro przetarg nie rozstrzygnięty, a do końca roku zostało zaledwie kilka dni? - dopytywał na sesji radny SLD, Łukasz Kowarowski.
Kryzys na budowie schroniska dla psów w Grudziądzu
„Opcji” jest kilka. - Rozważamy przewiezienie zwierząt do innych schronisk - o jednym ze scenariuszy mówi Maja Banasik. - Jeśli zdecydujemy się na takie rozwiązanie, będziemy chcieli zrobić tak, by zwierzęta jak najmniej odczuły tę stresującą sytuację.
Prezydent Grudziądza, Robert Malinowski dodaje: - Nie mogliśmy wcześniej podejmować żadnych decyzji, ponieważ trwały postępowania przetargowe. Rozmawiamy z ośrodkami opieki nad zwierzętami z Polski Północnej, które są zainteresowane przyjęciem naszych czworonogów na pół roku. Ceny, które oferują satysfakcjonują nas.
Pod „lupą” śledczych
Zamieszanie wynika z tego, że nie została zakończona budowa miejskiego przytuliska. Powodem było ponad miesiąc temu zejście z terenu inwestycji firmy Taczbud, która wygrała przetarg. (O sprawie wielokrotnie pisaliśmy na łamach „Pomorskiej”). Zgodnie z planami, przedsięwzięcie miało zostać wykonane do końca roku, a zwierzaki z Węgrowa miały trafić do nowego obiektu w okolicy ul. Składowej. W tej chwili trwa inwentaryzacja pozostawionej i nie dokończonej budowy obiektu.
- Ogrodziliśmy teren i sprzątamy. Musimy też naprawić instalację elektryczną. W najbliższych dniach, po doprowadzeniu prądu planujemy włączyć ogrzewanie - wyjaśnia Paweł Maniszewski, prezes MZK, inwestor. - Po zakończeniu inwentaryzacji przygotujemy kosztorys na dokończenie prac i wówczas ogłosimy przetarg.
Spółka MZK złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - sfałszowania gwarancji ubezpieczeniowej - przez firmę Taczbud. Do tej pory za zejście z budowy Taczbud nie wypłacił ani złotówki z tytułu "kar umownych" spółce MZK.
Z kolei jak dowiedziała się „Pomorska” Taczbud złożył zawiadomienie o tym, że to firma ubezpieczeniowa mogła sfałszować przedmiotowy dokument.
- W obu sprawach prowadzone są czynności sprawdzające - mówi Marcin Licznerski, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
Do sprawy wrócimy.