Czy Włocławkowi potrzebna jest izba wytrzeźwień? Statystyki wskazują, że placówka ta ma niemałe "wzięcie". Średnio w roku ląduje w niej około 4 tys. pijanych. Wśród pensjonariuszy przeważają mieszkańcy Włocławka - 3 tys. rocznie to niemała liczba. Gdzie trafialiby nietrzeźwi, gdyby nie było takiej noclegowni? A gdzie bezdomni leżący na ulicach i wywołujący zgorszenie?
Piotr Stolcman, dyrektor włocławskiej izby wytrzeźwień, jest przekonany, że taka placówka powinna pozostać we Włocławku. Tylko czy musi być utrzymywana przez miasto? Wśród włocławskich radnych od dawna słychać głosy, że samorząd powinien zrezygnować z prowadzenia izby. - To relikt przeszłości - uważa Andrzej Kazimierczak, radny PO.
I możliwe, że wkrótce samorząd przekaże izbę wytrzeźwień w inne ręce. Czyje? Prawdopodobnie jednej z organizacji pozarządowych. - To byłoby najlepsze rozwiązanie - mówi Wanda Muszalik, zastępca prezydenta Włocławka.
Prace w tym kierunku podjął już Urząd Miasta. Niewykluczone, że projekt uchwały w tej sprawie zostanie przedstawiony radnym na kwietniowej sesji samorządu. Jakie miasto będzie miało korzyści z oddania izby wytrzeźwień? Chodzi o pieniądze, o to, żeby wydawać ich mniej z kasy miasta.
Rocznie utrzymanie izby wytrzeźwień kosztuje około 900 tysięcy złotych. Wpłaty od osób, które spędziły tutaj noc to około 230 tys. złotych rocznie. Resztę, czyli prawie 700 tys. złotych dokłada samorząd Włocławka. A może wydawać mniej pieniędzy, jeśli izbę - tak jak w innych miastach - przejęłaby organizacja pozarządowa.
Takie rozwiązanie zastosowało już kilka samorządów, między innymi w Bydgoszczy, Grudziądzu, Poznaniu. I się sprawdziło. Dlaczego więc nie miałoby się sprawdzić we Włocławku? - Oczywiście, organizacja pozarządowa będzie wybrana w drodze konkursu - dodaje wiceprezydent Wanda Muszalik. - Liczyłem się z tym, iż we Włocławku też tak się stanie - mówi Piotr Stolcman. - Bo od dawna słyszałem , że radni chcą likwidacji izby wytrzeźwień. I uważam, że wykonywany jest ruch w dobrym kierunku.
Nocleg w izbie wytrzeźwień kosztuje we Włocławku 245 złotych. Ale mało kto płaci. Ściągalność wynosi zaledwie 30 procent. Większość bowiem osób, które trafiają do izby, to bezdomni, bezrobotni, nie mający żadnego źródła utrzymania.
W przypadku przejęcia izby przez organizację pozarządową miasto pokrywałoby koszty związane z prowadzeniem tej placówki, ale prawdopodobnie będą one dużo niższe.
Czytaj e-wydanie »