W pierwszej połowie kwietnia Ciech złożył w inowrocławskim ratuszu wspomniany wniosek. Prezydent Inowrocławia zwrócił jednak uwagę, że miasto jest stroną w tym postępowaniu, ponieważ posiada kilka działek w obszarze oddziaływania planowanej inwestycji. Włodarz wystąpił więc do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bydgoszczy o wyłączenie jego i pracowników inowrocławskiego urzędu z rozpatrywania wniosku Ciech-u i wydania decyzji środowiskowej. 13 kwietnia SKO zdecydowało, że sprawą zajmie się burmistrz Pakości.
Tymczasem sporo zamieszania i zaskoczenia wywołała na początku w ub. tygodniu informacja podana przez Stowarzyszenie NIE dla Spalani w Inowrocławiu. Otrzymało ono od SKO odpowiedź na swoje wystąpienie w ramach informacji publicznej. Wynikało z niej, że "kolegium" w dniu 27 kwietnia uchyliło swoje wcześniejsze orzeczenie i sprawa wydania decyzji środowiskowej dla spalarni odpadów w Mątwach powraca do inowrocławskiego ratusza.
Prezydent Inowrocławia otrzymał oficjalną informację na ten temat pod koniec ub. tygodnia.
- To niewiarygodne, nie spotkałem się do tej pory przez 20 lat mojej pracy z podobną sytuacją. Przy tak ważnej inwestycji, przy podejmowanych decyzjach, należy zachować nie tylko szczególną staranność, lecz również zadbać o bezstronność. SKO w ciągu kilkunastu dni zmienia swoją własną decyzję i naraża mnie, jako prezydenta miasta na różne insynuacje i posądzenia, których można było uniknąć - skomentował w miniony piątek decyzję SKO prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza.
Inowrocławski ratusz zwrócił też uwagę, że w uzasadnieniu do swojego postanowienia z 27 kwietnia br. SKO stwierdza, że dokonało zmiany decyzji m. in. w trosce „o zachowanie jednolitej linii orzeczniczej”. Bowiem tak rozpatrzono kilka dni wcześniej podobną sprawę.
Głos zabiera Ireneusz Stachowiak, były zastępca prezydenta Inowrocławia.
Zdumiewające jest, dla mnie, że prezydenta Brejzę zdziwiło postanowienie SKO cofające poprzednią złą decyzję w sprawie spalarni - napisał Stachowiak w mailu do naszej redakcji.
Zwrócił też uwagę na fakt, że w Inowrocławiu procedowano wiele wniosków inwestorów, których działki graniczyły z gruntami miejskimi i wtedy nikt nie zwracał uwagi na konflikt interesów.
Zdaniem Stachowiaka, mimo postanowienia SKO, prezydent Inowrocławia nie powinien zajmować się wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej dla inwestycji w Mątwach. Jednak nie z powodu graniczenia działek miejskich, ale dlatego, że jest jednym z sygnatariuszy listu intencyjnego w sprawie budowy spalarni, w którym deklaruje swoje wsparcie dla realizacji tej inwestycji na każdym jej etapie.
Tutaj prezydent nie może już występować jako organ wydający decyzję, ponieważ powinien zachować bezstronność, a niestety złożył inwestorowi konkretne deklaracje. Panie prezydencie, proszę więc w kolejnym wniosku do SKO wystąpić o wyłączenie pana z postępowania na skutek utraty bezstronności organu - sugeruje w swym komentarzu były zastępca prezydenta Inowrocławia.
- I Jarmark Pakoski 2023. Takie rzeczy można było kupić na pchlim targu [zdjęcia]
- Wniosek w sprawie decyzji środowiskowej dla spalarni wraca do ratusza w Inowrocławiu
- Oszust podał się za córkę i okradł mieszkańca gminy Inowrocław
- Tak było na Pierwszomajowym Przejeździe Rowerowym w Inowrocławiu
- Tak było na obchodach Święta Pracy w Inowrocławiu. Zdjęcia
- Od 1 maja zmiana rozkładów jazdy i tras autobusów MPK w Inowrocławiu
