Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda z Gopła coraz bardziej wdziera się na Półwysep Potrzymiech

Dariusz Nawrocki
Mieszkańcy odciętego od świata Półwyspu Potrzymiech nawet nie myślą o ewakuacji
Mieszkańcy odciętego od świata Półwyspu Potrzymiech nawet nie myślą o ewakuacji fot. Dariusz Nawrocki
W miniony weekend woda w jeziorze podniosła się o kolejne 4 centymetry. Ludzie z zagrożonych terenów nie chcą jednak stąd uciekać.

Ostrówek odcięty od świata

62-letni Jan Lewandowski mieszka prawie na końcu Półwyspu Potrzymiech. Przeszło kilometr pokonuje brnąc po pas w wodzie. Nie zamierza się stąd ewakuować. Dom ma niedaleko Rysiówki, strażnicy Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. Dwie godziny idzie zalaną przez Gopło drogą. Krok za krokiem. Powoli. Kijem bada grunt, by nie wpaść pod wodę. Dlatego trwa to tak długo.

Gopło łączy się z Gopłem
- Woda pokryta jest lodem. Jak po nim stąpa, to się zarywa. Musi iść ostrożnie, żeby się nie przewrócić - tłumaczy Janusz Kowalski, strażak z Ostrówka, który przywiózł mu ponton. Teraz panu Janowi będzie łatwiej. Dostępne fragmenty przepłynie, w innych przeciągnie ponton po lodzie. Tym razem łódź wypakuje po brzegi żywnością i wodą pitną. - Mieszkam tam, gdzie Gopło z Gopłem się łączy - opowiada. Nie narzeka. Wręcz przeciwnie. Uśmiech nie znika mu z twarzy.

Powódź w Ostrówku. Żołnierze z 2. Inowrocławskiego Pułku Komunikacyjnego pomagają mieszkańcom [zdjęcia]

Minister w Ostrówku
Optymizmu nie brakuje również strażakowi Januszowi Kowalskiemu. Pracuje od rana do wieczora. Wozem strażackim rozwozi mieszkańców do ich domów. A półwysep pokonać coraz trudniej. Gopło podzieliło go już na kilka części. Ląd znika pod wodą. Tylko człowiek stąd wie, gdzie jest droga, gdzie pole, skąd samochód już nie wyjedzie. Pan Janusz kilkadziesiąt razy dziennie przejeżdża obok swego gospodarstwa. Widzi jak dzień pod dniu Gopło zbliża się pod jego dom. - Gdyby nie wał zbudowany przez strażaków, woda byłaby już na posesji - wyznaje. Jeszcze się nie ewakuuje. - Trzeba pilnować swojego dobytku.

W minioną sobotę do Ostrówka przyjechał wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniew Sosnowski. - Obiecał, że zrobi wszystko, aby zrzuty wody do Gopła były mniejsze. Obiecał też, że pomoże po powodzi. Trzymamy za słowo - wyznaje sołtys Roman Ziemkiewicz.
Tymczasem wiceburmistrz Kruszwicy Mikołaj Bogda-nowicz otrzymał zapewnienie z Regionalnego Zarządu Dróg Wodnych w Poznaniu, że dopływ wody do Gopła ma być zmniejszony o połowę. Ma ona również szybciej schodzić z jeziora w kierunku Pakości. Z danych na wodowskazach wynika, że spadło jedynie tempo przyrostu wody: z 5 do 2 centymetrów na dobę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska