Niewolnicy dla Rzymu
Okolice Jeziora Zakrzewskiego to wspaniałe miejsce na osadnictwo. Ze względu na pogórkowaty teren bezpieczne, z żyznymi ziemiami i zapasem wody. Nic dziwnego, że budzi zainteresowanie archeologów. - Po dwóch latach przerwy wróciliśmy tu szósty raz - mówi Józef Łoś, archeolog z Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. - Badamy osadnictwo z przełomu II i III w. n.e. To czas wpływów rzymskich, wymiany handlowej. Tędy Rzymianie również jechali po bursztyn, kupowali futra, skóry i miody. Brali też niewolników oraz ochotników do Legionów Rzymskich.
Trzynasty szkieletowy
Na Krajnę sprowadzili się Goci, a w Zakrzewskiej Osadzie w żwirowni, a właściwie w piaśnicy, bo więcej tu piasku niż żwiru, bydgoscy archeolodzy odkryli kilkanaście grobów.
Jak na razie większość to pochówki ciałopalne, ale w tym roku jest też jeden grób szkieletowy. - I to trzynasty - _dodają archeolodzy. - Liczymy na wspaniały materiał badawczy. _
Ratunek od konserwatora
Wojewódzki konserwator zabytków przeznaczył 10 tys. zł na ratownicze badania w piaśnicy. Dzięki gminy Więcbork, która udostępniła szkołę w Zakrzewku na bazę archeologiczną, powinno wystarczyć pieniędzy się nie tylko na wykopaliska, ale także sporządzenie dokumentacji i konserwację znalezisk.
A są już kawałki ceramiki, trochę kości i pozostałości z brązu. - To ostatni sezon i być może będzie najbardziej udany - _mówi Jolanta Łoś. - Mało zostało, ale mamy ślad dużego pochówku. To wygląda na kurhan, więc może trafi nam się wódz Gotów? _