Sztuki walki są dla niego sposobem na życie. Uczą wytrwałości, wytrzymałości, a także pozwalają odreagować stresy, pozbyć się negatywnych emocji, „zresetować”. - W trakcie ciężkiego treningu myśli się tylko, by przeżyć - mówi Kalinowski.
Judo, jako dziedzina sportu, której się poświecił, pojawiła się w jego życiu dość późno. Gdy w końcu zaczął ćwiczyć przez dwa lata przegrywał. Mimo to szedł dalej, trenował codziennie i nie poddawał się, ponieważ medal i zwycięstwo nigdy nie były dla niego najważniejsze. - Za późno wszedłem w ten sport, by móc zostać mistrzem. Nigdy nim nie byłem i nie będę. Nie zdobyłem medali, ale nie zazdroszczę innym - dzieli się Kalinowski.
Obecnie, jako trener judo, pomaga innym w osiągnięciu jak najlepszych wyników. Jego wychowankowie osiągają sukcesy, których on sam nie odnosił - doszli do finałów mistrzostw Polski. - Lubię pracować jako trener, ponieważ na treningach jestem jednym z ćwiczących. Nigdy nie rozkazuję, nie wymagam od innych tego, czego nie wymagam od siebie - relacjonuje.
Wojciech Kalinowski przez dwadzieścia lat organizował w Toruniu Festiwal Budo, na którym spotykali się miłośnicy różnych sztuk walki. Jubileuszowa - dwudziesta edycja miała miejsce wczoraj. Gościem specjalnym był mistrz Olimpijski Paweł Nastula.
- Cieszy mnie fakt, że przez te lata Festiwal Budo stał się jedyną imprezą w regionie, która przybliża i promuje w jednym miejscu i czasie sztuki i sporty walki - zdradza Wojciech Kalinowski. - Radość z efektów jest ogromna, ale trud włożony w organizację równie wielki.
Festiwal BUDO w Toruniu. Był Paweł Nastula [zdjęcia]
Wojciech Kalinowski poinformował nas, że wczoraj zorganizował Festiwal Budo po raz ostatni. - Dwadzieścia lat to idealny moment, by zrobić podsumowanie i z podniesioną głową powiedzieć koniec - przekazuje Kalinowski.
Czy to oznacza, że festiwal definitywnie zniknie z kalendarza toruńskich imprez?
Dotychczasowy organizator ma nadzieję, że nie. Znalazł bowiem młodych ludzi, którzy chcą kontynuować festiwalową tradycję. - Aby kolejne edycje festiwalu miały szansę się odbyć, wydeptałem dziesiątki kilometrów ścieżek prosząc o wsparcie finansowe. Może, wbrew temu co się mówi, są jeszcze społecznicy gotowi podjąć wyzwanie, z którym ja mierzyłem się przez lata i za rok znów spotkamy się na Festiwalu Budo... - zdradza Kalinowski.