Przed dwoma tygodniami wyszło na jaw, że jedna z wolontariuszek opróżniła zawartość puszki, do której zbierała pieniądze podczas finału WOŚP. Ile ukradła? Nie wiadomo. Odnalezienie dziewczyny lub towarzyszących jej kolegów miało być stosunkowo proste, bo wszystko zarejestrowała kamera zamontowana przed wejściem do Gimnazjum nr 2 w Świeciu. Problem w tym, że pomimo stosunkowo dobrej pogody i niewielkiej odległości, nie sposób rozpoznać rysów twarzy młodych ludzi, ani nawet tego, jak byli ubrani.
Wolontariuszka ze Świecia obrobiła puszkę WOŚP
- Przesłuchaliśmy świadków, przeanalizowaliśmy dostarczony materiał filmowy, ale na razie daleko do zakończenia postępowania - mówi Marek Rydzewski, rzecznik świeckiej policji. Rzecznik nie kryje, że jakość zapisu jest tak fatalna, że nie może być on dowodem w sprawie.
Wysłużony sprzęt może być wymieniony
Pojawia się pytanie: po co utrzymywać sprzęt, który nie może pomóc w ustaleniu sprawcy?
Zastępca dyrektora Gimnazjum nr 2 w Świeciu przejrzała film i przyznaje, że jest zaskoczona fatalnym obrazem. - Zainstalowane w szkole kamery, a jest ich kilkanaście, oddają nieocenioną przysługę - podkreśla. - Zwykle jakość jest znacznie lepsza. Nigdy wcześniej policja nie kwestionowała przydatności tych nagrań. Nawet wtedy, gdy uczniowie zasłaniali twarze, albo ustawiali się bokiem. I tak potrafiliśmy ich zidentyfikować.
Jak podkreśla Michałowska, sprzęt, zainstalowany w 2000 roku jest już wysłużony. - Jeśli tylko znajdą się pieniądze na wymianę, przyklaśniemy temu i poprosimy o kolejne kamery - dodaje.
Ważna prewencja
Być może prośba zostanie spełniona, bo szef oświaty w Świeciu jest przekonany o przydatności tej nowinki technicznej. - Ocena dyrektorów gimnazjów, w których funkcjonuje monitoring jest jednoznaczna - mówi Waldemar Fura. - Co ważne, kamery działają prewencyjnie. Rzadziej dochodzi do dewastacji i aktów przemocy.
Czytaj e-wydanie »