W Golubiu-Dobrzyniu liczenie nadal trwa.
- Kilka fantów, których nikt jeszcze nie kupił, najprawdopodobniej będziemy przez najbliższe dni licytować w internecie - mówi Szymon Wiśniewski, który prowadził golubsko-dobrzyńską aukcję.
Już wiadomo, że sumę z zeszłego roku, wtedy również rekordową, udało się przekroczyć - na koncie tegorocznej Orkiestry mamy z pewnością ponad 15 tys. zł.
Prestiżowo być wolontariuszem
W mieście kwestowało 60 wolontariuszy, akcję koordynowała Danuta Gutmańska z domu kultury.
- U mnie pomagała cała rodzina i pieniądze wrzucali już na końcu grudnia, zaraz kiedy dostaliśmy puszki i identyfikatory - zdradza Sebastian Dobrzeniecki, uczeń I klasy technikum, który w niedzielę kwestował przy OSiR-ze.
- W telewizji wolałam oglądać skoki narciarskie, ale pomóc Owsiakowi trzeba koniecznie - śmieje się Jadwiga Jurasz-Walczak.
Martyna Wilczyńska i Agata Buczek są wolontariuszkami już po raz kolejny.
- Orkiestra u nas w mieście gra od kiedy pamiętam - przyznaje jedna z dziewczyn. - Dziś miałyśmy taką dziwną sytuację, że podeszła do nas pewna kobieta i poprosiła, żebyśmy pozwoliły jej zrobić sobie zdjęcie z puszką. Tłumaczyła, że przygotowuje jakiś kolaż i chciałaby mieć takie zdjęcie, na którym wygląda na wolontariuszkę. Dziwne, przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby została nią naprawdę.
Dla ucha, oka i podniebienia
Atmosferę w mieście rozgrzały już sobotnie koncerty - Katzenjammer, MGM, Zepsuł z Grany, Ostry Dyżur i Anima w domu kultury, a później Banau i Josh Trip w "Spichrzu".
Centrum golubsko-dobrzyńskich imprez mieściło się w podstawówce przy Żeromskiego. Atrakcji nie brakowało. Motocykliści oferowali rajd na śniegu, Szkoła Rycerstwa - przejażdżki kucykiem, panie - pyszne wypieki. Policjanci i strażacy demonstrowali sprzęt, grupa "Cerber" zachwycała sztuczkami z ogniem, a występy przedszkolaków rozgrzewały nawet największych zmarzluchów.
Jak w tym roku z charytatywnymi aukcjami?
Najdrożej poszła złota moneta WOŚP-u, za 500 zł. Orkiestrową koszulkę za 220 zł kupił gospodarz miasta Roman Tasarz. Uczestników licytacji skusił też karnet na bal na zamku - 190 zł. Dużym powodzeniem cieszyły się zdjęcia z wystawy "Nie dzika Biebrza" Piotra Dombrowskiego.
Pomagać po prostu trzeba
W Kowalewie Pomorskim czekało na nas z puszkami 30 osób. Przy współpracy wszystkich szkół z gminy udało się zebrać prawie 11 tys. zł. Były też licytacje, kiermasze, występy.
- Mówią, że każdy grosz się liczy, mieliśmy też darczyńcę, który chyba szczególnie wziął to sobie do serca - śmieje Daniel Brożek, który odpowiedzialny był za liczenie datków. - Dostaliśmy na raz 850 jednogroszówek.
Kowalewiacy szczególnie chętnie licytowali policyjne delfinki (300 i 150 zł) - mundurowi przekazali maskotki z obietnicą, że w przypadku niewielkiego występku za kierownicą, zwolnią one posiadacza z mandatu.
Pączki domowego wypieku poszły za 100 zł.
- Ja mam dwójkę wesołych i zdrowych dzieci, ale nie trzeba przecież samemu doświadczyć tragedii, żeby wiedzieć, że należy pomagać - mówi Michał Bąk, który wylicytował dla córki bożonarodzeniową szopkę z makaronu.
Brawa dla Nowej Wsi!
Już od 6 lat Orkiestra gra również w podciechocińskiej Nowej Wsi.
- Tym razem udało nam się w naszej niewielkiej miejscowości zebrać aż 5 tys. 700 zł - mówi Urszula Byczkowska, sekretarka miejscowego gimnazjum. - Też mieliśmy występy uczniów, a do tego różne pokazy. Srebrne serduszko za 400 zł kupił nasz wójt.
Przypomnijmy, w tym roku zbieraliśmy pieniądze dla dzieci z chorobami urologicznymi i nefrologicznymi.