Marcin Wroński po raz kolejny wraca do tematu bezrobocia w Inowrocławiu. Zwraca uwagę na to, że niemal co piąty mieszkaniec miasta jest bez pracy.
Przypomina prezydentowi, iż dwa lata temu zapowiadał, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy powstanie w Inowrocławiu 1000-1500 miejsc pracy. Informacje takie czerpał od inwestorów, którzy zainteresowani byli naszym miastem.
Przeczytaj również: Gdzie jest 1500 miejsc pracy w Inowrocławiu?
- Niestety, porównując dane z urzędu pracy wynika coś zupełnie innego. W ciągu 22 miesięcy przybyło 471 nowych bezrobotnych, więc gdzie są te miejsca pracy? - pyta Marcin Wroński. Porusza również kwestię galerii handlowej, która miała dać 1000 miejsc pracy.
- Z danych urzędu pracy wynika, iż w ciągu roku bezrobocie wzrosło o 2,2 procenta, to jest o 796 osób, a nie spadło - punktuje Wroński.
Jego zdaniem miasto zbyt mocno angażuje się w inwestycje w Solanki. Zupełnie niepotrzebnie wydaje pieniądze na organizację koncertów Grzegorza Turnaua. - Najważniejszym problemem do rozwiązania w naszym mieście jest rekordowe bezrobocie. Inowrocław, to również zwykli mieszkańcy, którzy chcą mieć pracę, wykazać dochody, uzyskać kredyt na zakup mieszkania, czy samochodu. Nie można dawać Inowrocławianom tylko nadziei - podkreśla.
Czytaj też: Młode, wykształcone, bez pracy. Mieszkają pod Kruszwicą i potrzebują pomocy!
Monika Dąbrowska z inowrocławskiego ratusza przekonuje, że rozpowszechnianie informacji o tym, iż prezydent zajmuje się tylko Solankami, jest nieprawdziwe. Radzi, aby pytania dotyczące bezrobocia kierować do urzędu pracy. - Jeżeli pan Wroński twierdzi, że nowe miejsca pracy nie powstały w Galerii Solnej, to znaczy, że nigdy w niej nie był. Gdyby w Inowrocławiu nie powstało około 1000 nowych miejsc pracy, na przykład w Galerii, to dziś bezrobotnych nie przybyłoby 2,2 procent, jak stwierdził pan Wroński, lecz na przykład 6 procent - przekonuje.
Czytaj e-wydanie »