Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrzawa w "trójkącie"

Barbara Szmejter
To nie ruiny krzyżackiego zamku, tylko  pozostałości po fabryce fajansu. Ale podobnie  jak krzyżacki zamek "straszą" w centrum  miasta...
To nie ruiny krzyżackiego zamku, tylko pozostałości po fabryce fajansu. Ale podobnie jak krzyżacki zamek "straszą" w centrum miasta... Tomasz Kwiatkowski
Wyważaniem otwartych drzwi nazywa szef "Budizolu" zamieszanie, jakie wybuchło wokół kupionego przez jego firmę "trójkąta bermudzkiego".

     Liderzy Włocławskiej Wspólnoty Samorządowej są zaniepokojeni planowanymi zmianami w rejonie "trójkąta bermudzkiego". Wystąpienie inwestora o zgodę na budowę obiektów handlowych powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych potraktowali bowiem jako zapowiedź kolejnego hipermarketu. - Mam nadzieję, że źródłem tych obaw jest zwykłe niedoinformowanie - mówi Roman Stanisławski, szef "Budizolu", czyli firmy będącej od niedawna właścicielem tego terenu. - Projekt uchwały, która ma być podjęta podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta, to początek długiego etapu spraw formalno-prawnych, zmierzających do uzyskania pozwolenia na budowę i rozpoczęcia prac budowlanych.
     Nie mamy zamiaru
     
dokonywać rewolucyjnych zmian odnośnie przeznaczenia tego terenu. Już nagrodzony kilka lat temu projekt architektoniczny przewidywał w tym miejscu właśnie handel, usługi, działalność wystawienniczą, obiekty administracyjne.
     Część "trójkąta" nadal jest w rękach miasta, "Budizol" wykupił trzy działki, z których żadna nie przylega do międzynarodowej drogi numer 1. Wbrew temu co twierdzą liderzy Wspólnoty, "Budizol" ma na własny koszt wybudować drogę od trasy Okrzei do ulicy Kilińskiego i nieodpłatnie przekazać ją miastu. Do rozwiązania pozostaje problem hal dawnych zakładów Muhsama od ulicy Kilińskiego oraz wielkich pieców pozostałych po Fabryce Fajansu. W tej kwestii "Budizol"
     współpracuje z konserwatorem zabytków,
     
przygotowano nawet dla potomnych opracowanie na temat historii fabryki. W takich właśnie sprawach potrzebna jest pewna elastyczność i zmiany w planie.
     Roman Stanisławski, wręcz zachęcając do wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę podkreśla, że w tej części miasta, wybudowanej przez włocławskie firmy, znajdą się miejsca pracy dla włocławian, otwierających tu swoje sklepy, biura, lokale gastronomiczne. Mówienie o zwiększaniu bezrobocia jest więc czystym nieporozumieniem.
     Adam Sobczak, przedsiębiorca: - To włocławska specyfika: jak ktoś chce coś zrobić dla miasta, zaraz rzuca mu się kłody pod nogi.
     Janusz Dębczyński, lider radnych AWS, przeciwnik zmian w planie: - Chciałbym, aby na ten temat wypowiedzieli się sami mieszkańcy miasta. Czy nie obawiają się, że stworzenie wielkiego centrum osłabi lokalny handel?
     Włocławski hipermarket "Real" zajmuje powierzchnię pięciu hektarów. "Budizol" wykupił w "trójkącie bermudzkim" tylko dwa hektary. Istnieje więc możliwość wybudowania kilkukondygnacyjnych obiektów administracyjno-handlowych, jednak na typowy hipermarket nie ma miejsca. Mogą tu natomiast powstać obiekty zbliżone do liczącej 3500 metrów kwadratowych Galerii Millenium. Tymczasem w Polsce budowane są wielkie centra handlowe nawet po 50 tysięcy metrów kwadratowych. Warszawskie Centrum Handlowe Klif na Woli dysponuje na przykład powierzchnią 25 tysięcy metrów kwadratowych, choć nie jest to wcale największy taki obiekt w stolicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska