Henryk Załeński jest jednym z 33 autorów wydanej właśnie przez Urząd Miejski książki "Wąbrzeskie wspomnienia". Jej promocja odbyła się w piątek, 22 stycznia w WDK. Podczas uroczystości zaprezentowane zostały także "Legendy, podania i inne ciekawostki z okolic Wąbrzeźna" Witalisa Szlachcikowskiego, których wydawcą jest Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna.
Dzieje uzupełnione
"Wąbrzeskie wspomnienia" to kolejna publikacja, którą może pochwalić się magistrat. Prace redakcyjne przebiegały pod kierunkiem Aleksandra Czarneckiego, z którym współpracowały uczennice liceum: Paulina Hryciuk, Marta Otręba, Monika Otręba oraz Magdalena Pencierzyńska.
Książka ma trzy części.-W pierwszej zawarte są wspomnienia mieszkańców miasta z dwudziestolecia międzywojennego, okresu okupacji hitlerowskiej i czasów stalinowskich. W części drugiej mamy sylwetki patronów wąbrzeskich placówek. Część trzecia zawiera relacje osób dotyczące okresu po zakończeniu drugiej wojny światowej aż po czasy obecne - wyjaśnia Aleksander Czarnecki - O historii naszego miasta powstało już kilka książek. Teraz mamy historię miasta opowiedzianą przez mieszkańców miasta dla innych wąbrzeźnian.
O srogim panu i czarownicy
- Legendy, które zebrał i opracował Witalis Szlachcikowski do tej pory były dostępne tylko w bibliotece - mówi Aleksandra Kurek, dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej. Teraz każdy, kto jest zainteresowany podaniami oraz ciekawostkami z Wąbrzeźna i okolic będzie mógł się z nimi zapoznać we własnym domu. Książka jest kierowana w dużej mierze do młodszych mieszkańców miasta. Dzieci ze szkół podstawowych bardzo chcą poznać ciekawostki z Wąbrzeźna. Jednak legendy o "Srogim panu Wronia, porwanym przez diabła", "Czarownicy w Piątkowie" czy też "Kamieniu ofiarnym w lesie nielubskim" z pewnością zaintrygują także tych starszych czytelników. Z tej publikacji możemy także dowiedzieć się skąd pochodzi nazwa Wąbrzeźno.
Na promocji był tłum
Na uroczystość promocji książek przybyło wielu gości. Współautorzy oraz osoby, które pracowały nad publikacją otrzymały egzemplarze z limitowanej serii "Wąbrzeskich wspomnień". Można było także samemu kupić książki. Długa kolejka przed stolikami z publikacjami świadczyła o tym, że wydawnictwa cieszyły się dużym zainteresowaniem. Odbyła się także loteria fantowa. Wylosowani szczęśliwcy otrzymali książki o naszym mieście oraz kalendarze.
Goście obejrzeli także wystawę poświęconą odzyskaniu niepodległości przez Wąbrzeźno w 1920 roku, przygotowaną przez MiPBP oraz imponującą kolekcję znaczków Janusza Biegaja, którego refleksje zawierają "Wąbrzeskie wspomnienia". Autorzy wspomnień chętnie
opowiadali, o czym pisali.
- W swojej części wspomnieniowej opisuję Pawła Bączyńskiego, którego imię nosi teraz nasza pływalnia. Przez 17 lat z nim pracowałem. Wspominam jego młodość, a także okres grudziądzki, kiedy to był naczelnikiem "Sokoła" - opowiada Ignacy Izydorczyk.
A czy nasze miasto zmieniło się w oczach autorów wspomnień? - Wąbrzeźno jest teraz nie do poznania! Zmieniło się bardzo, wyładniało - jest przekonany Henryk Załeński.