- Takich relacji, jakie mam ze swoją mamą, naprawdę można pozazdrościć - mówi Agata Łuczyńska - studentka zarządzania z Torunia. Mamę charakteryzuje tak: - Świetna kobieta, otwarta i towarzyska. Dba o wszystkich. Taka dobra duszyczka.
Dogadują się bez kłopotów. Chociaż... - Gdy byłam młodsza, miałam okresy buntu, ale mama zawsze stawała po mojej stronie. Pracowała w szkole, w której również ja się uczyłam.
Informacje o moim złym zachowaniu szybko więc do niej docierały. Rozmawiała ze mną, potrafiła wszystko wytłumaczyć - opowiada Agata.
Jak przyznaje, niektóre sekrety pozostawia tylko dla siebie, jednak, gdy tylko ma jakiś problem, to musi przed mamą się wygadać. I może liczyć na radę.
Czy zauważa w sobie cechy mamy? - Przede wszystkim zawziętość i upartość. Staram się też dbać o innych, na końcu pozostawiając siebie - śmieje się. Obie tak samo mówią i gestykulują.
Mama, Małgorzata Łuczyńska, kadrowa z Torunia, mówi o córce:
- Agata jest miłą, dobrą i uczynną dziewczyną. Czego jej zazdrości? - Niczego, dlatego że Agata jest moim odbiciem - odpowiada pani Małgosia i wybucha śmiechem. Ona również korzysta z rad córki, zwłaszcza w sprawach ubioru, makijażu, kosmetyków i perfum.
Jej relacje z własną mamą nie wyglądały tak kumpelsko: - To jednak były inne czasy. Między rodzicami a dziećmi był większy dystans. Mimo wszystko pani Małgosia w sobie również widzi cechy mamy.
Babcia, Krystyna Jonatowska, emerytka, mieszka w bloku obok córki i wnuczki. Twierdzi: - Agata i Małgorzata są podobne i urodą, i charakterem. To takie energiczne babki.
Zdradza, że ona też jest "wiatrem podszyta". Pani Krystyna podsumowuje: - Teraz kontakty między mamami a córkami są śmielsze, bardziej bezpośrednie. I dobrze! Myślą to, co mówią. Kiedyś tak nie wypadało. Inaczej podchodziło się do rodziców.
Magdalena Bergmann, socjolog z UMK i WSG komentuje: - Doświadczenia kolejnych pokoleń kobiet w naszym społeczeństwie to z jednej strony ogromne różnice - szans życiowych związanych z pracą i nauką oraz swobodami obyczajowymi, określającymi to, co wypada kobiecie, a czego nie. Z drugiej strony, w biografiach babć, mam i córek znajdziemy wiele podobieństw, odnoszących się najczęściej do sfery prywatnej, uczuciowej i rodzinnej. Ta mieszanka różnic i podobieństw wydaje się zbliżać kobiety. Pozwala im lepiej rozumieć się nawzajem i dawać wsparcie, przydatne w różnych życiowych sytuacjach. Dzięki temu międzypokoleniowe relacje kobiet stają się bardziej partnerskie i nacechowane solidarnością.
* Kobiety o sobie - więcej w papierowym poniedziałkowym wydaniu Gazety Pomorskiej na s. 18.