https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opiekują się niepełnosprawnymi bliskimi, potem nie mają za co żyć

Jolanta Zielazna
Elżbieta Karasińska z córką Agatą z innymi matkami protestowały w Sejmie 12 dni. Agata zmarła.
Elżbieta Karasińska z córką Agatą z innymi matkami protestowały w Sejmie 12 dni. Agata zmarła. Archiwum Elżbiety Karasińskiej
- Walczyłam dla wszystkich, a sama zostałam z niczym - gorzko mówi Elżbieta Karasińska. Dwa lata temu z niepełnosprawną córką Agatą była wśród matek, które okupowały Sejm. Agata niedawno zmarła, jej matka nie ma z czego żyć.

Ten obrazek często przewijał się dwa lata temu w telewizyjnych relacjach z protestu rodziców niepełnosprawnych dzieci. W marcu 2014 roku nieoczekiwanie zaczęli okupować sejmowe korytarze. Dorastająca Agata na wózku inwalidzkim, na materacu, matka troskliwie zajmująca się córką. Dziewczyna cierpiała na czterokończynowe porażenie, padaczkę, skoliozę i wiele innych chorób.

Elżbieta opiekowała się nią 18 lat. Pisała dla córki wiersze, prowadziła stronę internetową www.agata.cal.pl. W marcu Agata zmarła.
- Ostatnio chyba jest jakaś plaga, bo po Agatce już bodaj trzy osoby odeszły - mówi Elżbieta Karasińska.

Przeczytaj także: Zasiłek tylko dla niektórych osieroconych opiekunów

Opiekunowie niepełnosprawnych tracą pieniądze i ubezpieczenie

Dopóki musiała opiekować się dzieckiem, trzymał ją stres, choć sama ma dużo problemów ze zdrowiem. Po śmierci córki wszystko się posypało: zdrowie, psychika. Nie działa „motor”, który ją napędzał. Ma dużo czasu, z którym nie bardzo wiadomo, co zrobić.
Gorzej, że wraz ze świadczeniem pielęgnacyjnym straciła ubezpieczenie zdrowotne.

Żeby móc się leczyć na NFZ, powinna zarejestrować się w urzędzie pracy. - Ale jak mam się zarejestrować, kiedy ja się do pracy nie nadaję? - pyta i wymienia długą listę schorzeń. Przede wszystkim ma duże problemy z kręgosłupem, bo bezwładne 50 kilogramów Agatki wydawało się ważyć dwa razy więcej.

Elżbieta ma 58 lat, długów - jak mówi - więcej niż włosów na głowie. Czeka, aż MOPS przyśle jej decyzję, ile pieniędzy ze świadczenia musi oddać. Bo wypłacony był do końca miesiąca, a córka zmarła 19 marca. - Nie wiem, z czego oddam. Przez to, że nie miałam już płaconych składek emerytalnych, bo osiągnęłam 20 lat stażu, nie dostałam nawet zasiłku pogrzebowego. Musiałam pożyczyć na pogrzeb. Jeszcze nie oddałam tych pieniędzy, a już myślę, z czego jej nagrobek postawię?

Karasińska od kilku lat jeździła z Agatą na protesty organizowane przez rodziców niepełnosprawnych dzieci. Dziewczyna to akceptowała, nie protestowała. Matka z córką potrafiły się porozumieć.
Po śmierci córki kontaktowała się z opieka społeczną, z ministerstwem pracy, żeby jej pomogli, znaleźli przepisy, które pozwolą wypłacić Elżbiecie jakiś grosz. - Nawet w ministerstwie nic nie znaleźli. Nic, kompletnie nic.
Na garnuszek wzięła Elżbietę starsza córka. - Robi mi zakupy i dopisała do swojego ubezpieczenia. Dzięki temu przynajmniej mogę się leczyć.
- Kiedyś matki opiekujące się niepełnosprawnymi dziećmi mogły przejść na wcześniejszą emeryturę. A teraz?! Gdyby Agatka żyła jeszcze rok, byłabym w innej sytuacji.

Protest w Sejmie zaowocuje nie dla wszystkich

Za rok, na początku 2017 roku mają wejść w życie przepisy, które opiekunom takim jak Elżbieta dadzą prawo do zasiłku dla bezrobotnych albo świadczeń przedemerytalnych. Resort pracy pracuje nad zmianą ustawy, ale takie wsparcie dostanie tylko część opiekunów.

O ile spełni określone warunki. Takie same, jak do uzyskania „kuroniówki” czy świadczenia przedemerytalnego. Czyli, np. w ciągu ostatnich 18 miesięcy rok trzeba się opiekować i pobierać świadczenie pielęgnacyjne czy zasiłek dla opiekuna.

A co z tymi, którzy warunków nie spełnią? Bliskimi się opiekują, a zasiłku nie dostają, bo choćby o kilka złotych, ale przekraczają próg dochodowy? Ich sytuacja będzie taka sam, jak dziś. Beznadziejna.

Co z tymi, którzy już dziś stracili zasiłek? Prawo nie działa wstecz. Poprosiłam, by opowiedzieli mi o swojej sytuacji.

Karasińska jest jedną z kobiet, które odpowiedziały na mój apel do osieroconych opiekunów. Bo osieroconymi opiekunami zostają niemal wyłącznie kobiety. Te, które się ze mną skontaktowały mają 56-58 lat, za sobą kilka lub kilkanaście lat zajmowania się niepełnosprawnym dzieckiem albo chorym ojcem czy matką. Jedne dostawały jakieś pieniądze, inne ani grosza, bo jeśli zajmowały się dorosłym, to barierą było kryterium dochodowe. Wystarczyło przekroczyć je o kilka złotych i pomoc przechodziła koło nosa.

Ewie z okolic Warszawy Piotruś zmarł 1 listopada 2014 r. Miał 28 lat, ale ciągle był Piotrusiem, tak jak Agata zawsze była Agatką. Gdy miał 8 miesięcy zapadł na poszczepionkowe zapalenie mózgu.

- Po śmierci syna zabrali mi pielęgnacyjne, opieka opłaca mi składki zdrowotne. Czasami wypłaci jakiś zasiłek. W tym roku skończę 57 lat, czekam na operacjé kręgosłupa. Piotruś rósł normalnie, miał prawie 60 kilo. Kawał chłopa, nadźwigałam się.
Ewie czasami pomagają starsi synowie, ale często ich nie ma, wyjeżdżają za pracą
- W takiej sytuacji jak ja jest wiele mam- mówi. - Zabrakło mi pół roku do wcześniejszej emerytury, zanim je znieśli.

Dokarmiali sąsiedzi

- Gdy mama zmarła i zobaczyłam, w jakiej jestem sytuacji, to najpierw wylądowałam u psychologa - mówi Maria z okolic Jeleniej Góry. - Dokarmiali mnie sąsiedzi. Wspierali mnie w opiece nad mamą, wspierają do dziś.

Maria prawie trzy lata opiekowała się niepełnosprawną mamą, musiała się zwolnić z pracy. - To było dziwne - opowiada. - W urzędzie pracy nie mogłam być zarejestrowana, bo przeszkadzało w staraniach o zasiłek opiekuńczy. Jak się wyrejestrowałam, zasiłku i tak nie dostałam, bo dochód przekraczałam o 9 zł. Panie w MOPS bardzo próbowały mi pomóc, ale nie było jak!

Z powodu tych 9 złotych nie miała też ubezpieczenia zdrowotnego. - Modliłam się tylko, żeby nic mi się nie stało.
Maria pisała, jak mówi do wszystkich świętych w całej Polsce, łącznie prezydentem Komorowskim. Od ówczesnych parlamentarzystów PiS nie dostała żadnej odpowiedzi do dziś, pozostali odpisywali, że przepraszają, nie mogą pomóc, bo te nieszczęsne 9 zł i tak dalej, albo wskazywali opiekę społeczną. - Jedynie urzędnicy z poprzedniego ministerstwa pracy napisali mi, że mam poczekać, bo od października 2015 kryterium dochodowe wzrośnie do 774 zł. Od listopada dostałam ten zasiłek, a 24 grudnia mama zmarła - opowiada opiekunka.

Za te 7 dni, które zostało do końca miesiąca, musiała oddać pieniądze. Niewiele ponad 100 zł, ale skąd je wziąć? Pracownicy socjalni podpowiedzieli rozwiązanie. Kazali napisać wniosek o zasiłek, z którego mogła zwrócić te sto kilka złotych. W ogóle pracownicy socjalni w gminie Marii bardzo jej pomagają.

Teraz zarejestrowała się w urzędzie pracy jako bezrobotna bez prawa do zasiłku, aby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Przy opiece nad mamą nadwyrężyła kręgosłup i uszkodziła bark, więc bez wizyt u lekarza się nie obywa.
Córka zamieniła dzienne studia na zaoczne, poszła do pracy, by zarobić na utrzymanie matki i swoje.

- Mam 57 lat, kto zatrudni osobę w tym wieku? Co z tego, że mam wypracowane lata stażu pracy, kiedy na emeryturę jestem za młoda, a do pracy za stara. I kółko się zamyka.
Ewentualni pracodawcy odpowiadają Marii, że ma zbyt bogate doświadczenie i nie są w stanie odpowiednio jej zapłacić. Kiedy mówi, że zadowoli się najniższą krajową, odpowiadają, że to niemożliwe.
Nawet ze stażem z urzędu pracy były problemy. Ale ostatnio się udało. Dostała na pół roku, 800 zł miesięcznie.

Opiekunom w sytuacji takiej samej, jak Maria projektowane zmiany nic nie pomogą. Za krótko dostawała zasiłek na mamę.

57 lat i umiarkowany stopień niepełnosprawności ma Jola Buczak z Kalisza. 20 lat opiekowała się matką chorą na schizofrenię paranoidalną. Zasiłek dostawała od lutego 2011 roku do lutego 2015. Wtedy mama zmarła.
- Mama żyła w swoim świecie, musiałam ją karmić, myć, zakładać pampersy itp. Wymagała 24-godzinnej opieki, nie była samodzielna - opowiada Jola. - Ona już się uwolniła, a ja zostałam z bagażem doświadczeń i chorób. Mam depresję, jaskrę, uszkodzony kręgosłup. Nie nadaję się do żadnej pracy i choć mam ponad 20 lat stażu z nieskładkowymi latami, renty też nie dostanę. Dobrze, że mam męża, który może mnie ubezpieczyć.

Jola napisała do opieki społecznej wniosek o jakiś zasiłek. - Powiedzieli, że musiałabym być w separacji z mężem, by mogli mi coś przyznać.

Pomoc tylko dla niektórych opiekunów niepełnosprawnych

Na rozszerzenie kręgu osieroconych opiekunów, którzy mogliby starać się o zasiłek dla bezrobotnych, nie ma co liczyć. Wiadomo - chodzi o pieniądze.

Minister finansów już i tak wytknął, że wydatki znacznie obciążą Fundusz Pracy. Na który przecież opiekunowie się nie zrzucają, bo nie są zatrudnieni. Minister optuje za tym, by prawo do zasiłku mieli tylko ci, których podopieczni zmarli, a nie również ci, którzy stracili pomoc, bo wygasło orzeczenie o niepełnosprawności. Bo z tego powodu tylko w pierwszym roku wydatki Funduszu Pracy rosną trzykrotnie.

O ile osoby, które dostają świadczenia można policzyć i coś zaplanować, to kompletnie brak danych o ludziach, którzy swoimi bliskimi się zajmują, a świadczeń nie dostają. A przecież, jak widać, oni tak samo potrzebują pomocy i wsparcia. Po raz drugi będą wykluczonymi opiekunami.
W starzejącym się społeczeństwie problem będzie narastał.

Nie dla siebie walczyli

- Ci, którzy walczyli o zmianę przepisów, sami zostaną z niczym - mówi smutno na koniec Elżbieta Karasińska. - Ale co zrobić? Takie jest życie. Spłatało mi już tyle figli, tak mnie pokopało, ale myślę, że przetrwam.

***
W 2014 roku średnio miesięcznie wypłacano

  • niecałe 106 tys. świadczeń pielęgnacyjnych - czyli dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.
  • Natomiast specjalnych zasiłków opiekuńczych (czyli dla opiekuna dorosłych niepełnosprawnych) - niespełna 13 tys.

To dane ministerstwa pracy za 2014 rok.

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nn
2016-05-22T11:12:31 02:00, Anna:

coz, tak jaka jest rzeczywistosc,sama bylam 20 lat matka niepelnosprawnego dziecka ,oddalam siebie cala,kiedy zmarl zostalam opuszczona przez panstwo ,wyjechalam i mimo ,ze jak opisywane kobiety mam problemy ze zdrowiem zamiast odpoczac juz na stosc swoich dni ciezko nie pracuje ,ja ciezko zapie... zeby moc godnie zyc...teraz ,bo nie wiem co bedzie nastepnego dnia jak daleko organizm pozwoli mi pracowac. W mediach slyszymy o tych wspanialych dobroczyncach ,o tej wielkiej pomocy miliarderow hmmm,trabia o tym i czekaja na poklask,ja sie z dobroczynnoscia nie spotkalam....tylko z tym ,ze ktosc daje jak mu cos zbywa ,albo zapisuja majatki jak juz ma im sie zemrzec ,bo tam gdzie ida nie zabiora nic. Daja by uniknac  wiekszych podatkow,by zrobic sobie reklame a tym samym dalej pomnazac swoj majatek tak dla mnie wyglada dobroczynnosc. Panstwo wydaje kase na zbrodniarzy, alkoholikow,a osoby najczesciej bedace juz same schorowane i stare po dlugoletniej opiece nad osobami niepelnosprawnymi zostaja pozostawione swojemu losowi. Potepiamy jako spoleczenswo kasty w Indiach ,ze tam spoleczenstwo nie martwi sie o tych co najslabsi bo oni tak wierza ,ze taki ich los....czy to nie hipokryzja wieksza niz u hindusow ,ze nas tez sie tak zostawia ze swoim marnym losem?

Trafne przemyślenia. Najbardziej w tym wszystkim boli nie niedostatek materialny, a kompletne osamotnienie, obojętność i nawet brak chęci zrozumienia. Brak miłości bliźniego po prostu.

Minęły trzy lata od publikacji tego artykułu i nadal niewiele się zmieniło. Ja również byłam jedną z niewidzialnych opiekunek. Bez prawa do zasiłku dla opiekuna, bo przekraczaliśmy kryterium, bez prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. I nadal jestem przezroczysta. Z całym bagażem zostałam kompletnie sama. Znajomi, przyjaciele, a nawet rodzina pogrzebała nas za życia, stopniowo wygaszając kontakty, ograniczając ich częstotliwość.

A teraz pozostał dystans...

G
Gość
W dniu 09.11.2016 o 17:13, Gość napisał:

 I tu mówicie o kwocie 1.406,- do reki od 2017 dla matek na swiadczeniach. Tak kwota ta nie jest duza. A CO MAJA POWIEDZIEC MATKI EMERYTKI / ktore po 20 latach pracy otrzymuja 759,- 800,- TO JESZCZE DUZO ,DUZO MNIEJ niz swiadczenie TO O CZYM TU MOWA. Te matki emerytki to 60. 70 letnie kobiety KTORE NADAL OPIEKUJA SIE DOROSŁYMI NIESAMODZIELNYMI DZIECMI od urodzenia a ich dzieci 30, 40 i wiecej letnie. Jedne i drugie matki sie opiekuja A RÓZNICA JAKA . OGROMNA. I CO NIC NIE SŁYCHAC CO DLA TYCH MATEK RZAD ZROBI. Bo powinien dodatej juz dawno byc a nie ciagle odwlekanie . JESZCZE RAZ KWOTA 1.406,- a 759,- 800,- . MOWCIE TEZ O TYM 

G
Gość

 I tu mówicie o kwocie 1.406,- do reki od 2017 dla matek na swiadczeniach. Tak kwota ta nie jest duza. A CO MAJA POWIEDZIEC MATKI EMERYTKI / ktore po 20 latach pracy otrzymuja 759,- 800,- TO JESZCZE DUZO ,DUZO MNIEJ niz swiadczenie TO O CZYM TU MOWA. Te matki emerytki to 60. 70 letnie kobiety KTORE NADAL OPIEKUJA SIE DOROSŁYMI NIESAMODZIELNYMI DZIECMI od urodzenia a ich dzieci 30, 40 i wiecej letnie. Jedne i drugie matki sie opiekuja A RÓZNICA JAKA . OGROMNA. I CO NIC NIE SŁYCHAC CO DLA TYCH MATEK RZAD ZROBI. Bo powinien dodatej juz dawno byc a nie ciagle odwlekanie . JESZCZE RAZ KWOTA 1.406,- a 759,- 800,- . MOWCIE TEZ O TYM 

 

G
Gość

jestem za tym że matko emeryturom podwyższyli emeryturę które opiekują się dzieckiem dorosłym niepełnosprawnym bo jest niesprawiedliwe że zasiłek jest od emerytur a tą kobieta powinni wcierać rodzice zasiłkiem wyższym bo nigdy nie wiadomo czy was na emeryturze nie zabiorą w konia  wiec niech podwyższa matko emeryturze tyle samo co wynosi zasiłek bo obowiązki mają o wiele ciężkie i chore kręgosłupy przez całe życie mają te same ale za marna emeryturę a pracowały czas w domu opiekując i nad chorym niepełnosprawnym dzieckiem już jako dorosłe 

H
Hania

Karasińska nigdy o nikogo nie walczyła.Mordę darła kasa kasa ją interesuje.Sama wykończyła swoje dziecko trzymając ją długo na parkiecie w sejmie.Nigdy nie rozliczyła się z kasy nazbieranej w sejmie i jak wieść niesie do tej pory to robi.Ma czas na skakanie po grupach to i na likwidowanie powinna znaleźć stron z apelem i zbiórkach.Iwona miała rację wyrzucając ją z sejmu.

x
xxx

Karasińska zawsze cierpiała na brak sławy.Co wywiad z jej udziałem to inne zdanie.Ona ona i tylko ona najważniejsza osoba walcząca,co jest stekiem bzdur.Czy powie ile na proteście w sejmie uzbierała na swoje konto.

K
Kanalia
W dniu 12.06.2016 o 11:06, serce napisał:

Widziałaś ile ma tego na sobie dobrych kilka tysiecy.Na kilka miesiecy by starczyło życia.Karasińska tak biedna nie jest jak przedstawia siebie.

A tak. Bo pomoc powinna być dopiero wtedy, kiedy ktoś wysprzeda wszystko, czego się dorobił czy dostał po przodkach, zamieszka w szałasie i ubierze się w zgrzebne wdzianko z "Ich Dziennika", obwiązane sznurkiem :D 
Gratuluję pomysłu. 
A jasne: kupić złoto można za ciężką kasę, ale sprawdź ile kosztuje, kiedy zechcesz Ty odsprzedać do skupu. Chętnie zobaczę, jak za, powiedzmy, pierścionek, za który byś zapłaciła 300,- - dostajesz choćby połowę :D 
W dodatku gdzie ona "tyle tego ma"? 

G
Gość
W dniu 07.06.2016 o 14:49, Kanalia napisał:

"W marcu 2014 roku nieoczekiwanie zaczęli okupować sejmowe korytarze."Nieoczekiwanie? Ależ protest był przygotowywany już rok wcześniej. Wiedzieli o tym organizatorzy, wiedział o tym Mularczyk, Gruźla... Na jakieś 3 miesiące przed protestem wiedział też o nim Tusk. Może nie wszyscy uczestnicy wiedzieli, ale była grupa osób, która ów "nieoczekiwany", "spontaniczny" protest skrupulatnie przygotowała w nadziei na mandaty do PE. Elki mi żal, ale sprawa jest po raz kolejny eksploatowana i nic z tego nie wynika. I nie wyniknie. 

Ty myszki białe Kanalio zaczynasz widzieć.Protesty latami odbywały się i nikt po za małą grupką nie wiedział o okupacji sejmu.Zejdź na ziemię albo dilera zmień.

s
serce
W dniu 07.06.2016 o 11:30, Glinka napisał:

Co za hipokryzja! No tak kobieta pragnie piękną być. Za 2-3 złote pierścionki jest posądzana o bogactwo. Dobra sprzedaję je na złom  i mam kilkaset złotych na chusteczki higieniczne do otarcia łez. Poza pierścionkami nie ma nic. Jakby się ubrała w worek jutowy, to byłaby okrzyknięta pewnie modelem najnowszej mody i to by Wam odpowiadało ,zazdrośnicy i egoiści. Nie ważne ,że kobieta się poświęca, że przeżywa traumę, że ma dni gorsze lub lepsze, że nie daje czasami rady, że nie chce się najzwyczajniej jej czyścic przez 18 lat dziecku zębów, że musi zmieniać pampersy, że prać zabrudzoną pościel, karmić, zmieniać cewniki, poić dźwigać i wychodzić z całym sprzętem na spacery, że nie chce się po nocach wstawać, jak i zarówno rano, a musi, bo dziecko już ćwierka, że matka może być tak samo jak my wszyscy chora z gorączką, gdzie tylko by leżała ukryta pod kołdrą w łóżku i czekała ,aż ktoś jej przynajmniej poda gorącą herbatę, przeziębiona, zmęczona i wyssana ze wszystkiego, a znikąd pomocy. Że nikt jej nie wyręczy chociażby na kilka dni z tego obowiązku, o czym rodzice zdrowych dzieci już dawno zapomnieli. 

Widziałaś ile ma tego na sobie dobrych kilka tysiecy.Na kilka miesiecy by starczyło życia.Karasińska tak biedna nie jest jak przedstawia siebie.

K
Kanalia
W dniu 08.06.2016 o 14:42, Ewa napisał:

ludzie  co z wami się porobiło ? jak możecie być tak podli w obliczu tragedii ?plujecie jadem na Elę  jakby ona wam zrobiła coś złego ? walczyła o swoje dziecko ! każdy z was by zrobił to samo ! pomyśleliście ,ze los bywa przewrotny i nie wiecie co was czeka za rok , dwa ? może będziecie musieli tak jak ona -żebrać żeby żyć w kimś chorym , niepełnosprawnym .ludzie opamiętajcie się !

Z całym szacunkiem i współczuciem dla Elżbiety: szkoda, że protestowali - i dalej protestują - wyłącznie o SWOJE. Może gdyby się nauczyli współpracy - teraz by nie było problemu. A tak? Elżbieta została sama, pożal się Zeus "liderka" musi odstąpić pozycję koleżankom, które już od dawna się czaiły na zajęcie miejsca, a opiekunowie dalej są w czarnej d... Z wyjątkiem części rodziców, niekoniecznie zresztą zachwyconych. 

K
Kanalia
W dniu 10.06.2016 o 19:46, Karma wraca napisał:

Jaka ochrona Karasińskiej danych osobowych.Wszędzie apele z jej danymi nr konta bankowego,telefonu i adresu domowego.O nikogo nie walczyła tylko o siebie.

Ona swoimi danymi może wytapetować każdy publiczny sracz. Ty swoimi też. Ale wzajemnie niekoniecznie. 
A znasz na tym proteście - w budynku, oczywiście - kogoś, komu nie chodziło o swoje? Cały ten protest był polityczną ustawką. Sprawdź, kto ich wprowadził do budynku, a teraz im pokazał, gdzie ich ma :D

K
Kanalia
W dniu 07.06.2016 o 23:12, sexi napisał:

Karasińska autorytetem chce być,żarty jakieś Pomorska robi chyba sobie.To babsko jest wyrafinowane do perfekcji.Po trupach do celu idzie nawet kosztem swojego dziecka.Jak tam zbiórka na wyjazd do Afryki jej poszła.Najbardziej zakłamana baba.

Znam bardziej zakłamaną. Taką, co nawet Policji łże :D

K
Karma wraca
W dniu 07.06.2016 o 14:39, Kanalia napisał:

Ustawa o ochronie danych.

Jaka ochrona Karasińskiej danych osobowych.Wszędzie apele z jej danymi nr konta bankowego,telefonu i adresu domowego.O nikogo nie walczyła tylko o siebie.

t
t4
W dniu 26.05.2016 o 15:48, Barbara napisał:

 Nie ma co się oszukiwać. niepełnosprawność nie jest niczym dobrym, ani pożądanym dla społeczności, która chce trwać. Racjonalnym rozwiązaniem w tym przypadku wydaje się eutanazja niepełnosprawności. Takie rozwiązanie może wydawać się okrutne, ale przynosi ulgę niepełnosprawności i jej otoczeniu. Słodkie słowa tu nic nie pomogą. Niepełnosprawność jednostki jest tragedią, ale niepełnosprawność milionów jest tylko wielkością statystyczną.  

Nooo, nie myślałam, że tego doczekam. Powtórka z historii? A miało być: Nie wieder!

K
Kasia
W dniu 07.06.2016 o 14:45, Kanalia napisał:

Zdefiniuj "racjonalne". Zdajesz sobie też sprawę, że sugerujesz coś, co jest uznawane w naszym chrześcijańskim kraju za przestępstwo? Poza tym o eutanazji można mówić wtedy, kiedy pacjent wyraża wolę. Agata cieszyła się życiem, więc można było mówić co najwyżej o morderstwie. Oczywiście rozumiem, co masz na myśli i nawet do pewnego stopnia się z tym zgadzam, ale problem jest zbyt trudny, żeby mówić o racjonalności. Przemyśl to. 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska