Wtelno: Nie pomoże protest, to pojadą do Bydgoszczy

- My, rolnicy, członkowie grup producentów działających na terenie Wtelna, zrzeszających rolników z terenu gmin Koronowo, Sicienko, Dobrcz, po przeanalizowaniu obecnej sytuacji na rynku zbożowym i trzody chlewnej zgromadziliśmy się, by swą obecnością wyrazić niezadowolenie z bierności poczynań resortu rolnictwa - oświadczenie przeczytał Stanisław Ormiński, rolnik z pobliskiego Więzowna.

Były minister przeciw obecnemu

Głos zabierali też Antoni Kuś, wiceprzewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" z Rojewa i Marian Zubik z Salna, przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa "Samoobrona" Pomorza i Kujaw. W komitecie protestacyjnym jest też mieszkaniec Gogolinka - poseł Wojciech Mojzesowicz, były minister rolnictwa, wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi.
W składzie komitetu są też: prezesi grup producenckich (Józef Nowak z Gogolinka, Włodzimierz Kulczyk z Gościeradza), ponadto Jerzy Kaźmierczak z gminy Dobrcz, przewodniczącej Powiatowej Rady Izby Rolniczej, Bogdan Ościak z Trzemiętówka, Waldemar Małaczyński z Bytkowic, wiceprezes wojewódzkiego stowarzyszenia sołtysów.

Uwierzyli i zawiedli się

Powstanie pierwszej spółdzielni we Wtelnie ("Agro-Kłos") wiąże się z działalnością w tej wsi od roku 1992 Spółdzielni Samopomoc Chłopska "Rolnik". W 2004 roku pogorszyła się sytuacja finansowa "Rolnika" i podjęto decyzję o likwidacji spółdzielni. Jej członkowie utworzyli wówczas we Wtelnie grupy producentów. - Rolnicy uwierzyli polityce rolnej rządu, zainwestowali duże pieniądze - mówi Antoni Kuś. - I zawiedli się.
We Wtelnie powstały cztery spółdzielnie - producentów Rzepaku "Rolnik", ziarna zbóż "Łan", trzody chlewnej "Prosiaczek" i "Agro-Plon". Zrzeszają około 100 rolników. Ich zdaniem jednak w ostatnich latach zamiast coraz lepiej w rolnictwie, jest coraz gorzej.
- Zwiększyliśmy majątek o nowe silosy, oczyszczalnię zbóż i suszarnię, polepszyły się warunki magazynowe i działając w grupach producenckich przygotowujemy 7 tys. ton rzepaku i 5 tys. ton zbóż dobrej jakości - mówią. - Czynimy wszystko, by nasze produkty osiągały najwyższą jakość. A resort rolnictwa, którego zadaniem jest kreowanie polityki rolnej powoduje, że ceny zbóż, trzody chlewnej, bydła są niewspółmiernie niskie do stale rosnących kosztów produkcji. Trzeba dziś sprzedać tonę zboża wysokiej jakości, by zakupić 100 litrów oleju napędowego.

Czas na czyny

- Aby wyprodukować towar o wartości 1 euro polski rolnik zużywa 78 centów - przekonuje Marian Zubik z "Samoobrony". - A rolnik z krajów starej Unii Europejskiej - 1,20 - 1,40 euro. Jesteśmy zatem bardzo konkurencyjni wobec nich. Ale to oni mają wyższe dopłaty i rządy wspierają ich produkcję. A u nas trwa rynek spekulacyjny. Najgorzej na tym wychodzi rolnik. I państwo. Bo jeżeli my nie sprzedamy, to wpływy z podatków będą niższe. Ale kredyty, które zaciągnął rolnik na rozwój swego gospodarstwa musi spłacić.
"Panie Ministrze Sawicki: dwa lata jałowej dyskusji - nadszedł czas na czyny". Mówią rolnicy we Wtelnie. Twierdzą że w zeszłym roku wojewoda obiecał im powołanie komitetu porozumienia społecznego. Słowa nie dotrzymał.
- Rozmawialiśmy już z przewodniczącym "Solidarności" w Bydgoszczy - mówi Antoni Kuś. - Chcą nas poprzeć. Wiedzą, że rolnikom płaci się coraz mniej, a w sklepach ceny są coraz wyższe.
26 maja spotkają się we Wtelnie znowu. Zapowiadają, że jeśli nic się nie zmieni, pojadą z protestem do Bydgoszczy.
Nie zapomnieli też o powodzianach. - Pomożemy im - mówią.