Rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych zostało już przekazane do publikacji.
Flagi będą musiały znaleźć się zarówno na ziemniakach pakowanych (z wyłączeniem tych których opakowania oznakowano logo „Produkt polski”) jak i sprzedawanych „na wagę”. Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym ministerstwa rolnictwa, minister będzie występował do KE o zgody na znakowanie flagą kolejnych produktów spożywczych.
Co o tym pomyśle sądzą podlascy rolnicy? Czy znakowanie pomoże im w sprzedaży wyprodukowanej żywności?
- Uważam, że jest to dobry pomysł – mówi Ferdynand Rzymski, producent warzyw i owoców ze Święcka Wielkiego w gm. Wysokie Mazowieckie. – Konsument będzie mógł zdecydować, czy woli produkt polski, czy zagraniczny.
Dodaje, że ostatnio jest widoczny wśród konsumentów trend, by kupować polska żywność. Wynika to nie tylko z patriotyzmu gospodarczego, ale także z przekonania, że nasza żywność jest lepsza. Brak znakowania sprawia, że konsumenci są czasem wprowadzani w błąd przez personel sklepów, który mówi im, że dany produkt jest polski, a wcale tak nie jest.
Czytaj też: Rolnik już nie wybuduje ogromnej chlewni w centrum wsi. Jest projekt tzw. ustawy odorowej
- Dlatego powinny być prowadzone kontrole, czy etykiety są zgodne z prawdą – mówi Ferdynand Rzymski. – W przeciwnym razie znakowanie nie ma sensu.
Również Bożena Jelska-Jaroś, producentka trzody chlewnej z Franckowej Budy w gm. Janów, uważa, że znakowanie produktów flagami przyniesie korzyść polskim rolnikom.
- Ludzie mają przekonanie do polskich produktów, cenią je ze względu na jakość – mówi producentka trzody. - I jeśli wybierają zagraniczne, to tylko ze względu na cenę.
Dodaje, że teraz informacja o kraju pochodzenia często jest napisana tak drobnym drukiem, że ludzie – zwłaszcza starsi – nieświadomie przynoszą z hipermarketu mięso niemieckie lub hiszpańskie.
- Znakowanie powinno być wyraźne – mówi Bożena Jelska-Jaroś. – Czekamy wiec na takie same decyzje odnośnie znakowania mięsa.
Pomysł znakowania produktów flagami podoba się również Grzegorzowi Kondratowiczowi , producentowi warzyw z Gródka. On jednak jest zwolennikiem dokładniejszego oznaczania żywności. Uważa, że na etykiecie powinny znaleźć również dane rolnika, informacje o sposobie uprawy.
- Jeśli jakiś produkt zyskałby uznanie konsumentów, wiedzieliby czego szukać – mówi gospodarz z Gródka. - To byłaby dobra promocja dla rolników, którzy produkują zgodnie z normami.
"Pośredników jest coraz więcej, a rolnik nic nie zarabia". Rolnicy protestowali w Warszawie przeciw niskim cenom skupu
