https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyborczy stolik można wywrócić nawet na końcu kampanii. Politycy z regionu komentują prognozę wyborczą dla "Gazety Pomorskiej"

Sondaż, który rozstrzygnie wszystko, a przynajmniej to, którzy kandydaci przejdą do drugiej tory wyborów, rozstrzygnie się 18 maja. Z zapowiedzi polityków wynika, że zażarta walka o głowy wyborców będzie trwała do samego końca
Sondaż, który rozstrzygnie wszystko, a przynajmniej to, którzy kandydaci przejdą do drugiej tory wyborów, rozstrzygnie się 18 maja. Z zapowiedzi polityków wynika, że zażarta walka o głowy wyborców będzie trwała do samego końca
Sztabowcy w regionie liczą, że wyniki ich kandydatów w wyścigu prezydenckim w sondażach są niedoszacowane. Walka ma trwać do ostatnich godzin kampanii.

Trzaskowski, Nawrocki, Mentzen, Hołownia, Braun, Zandberg i Biejat. Potem pozostali. To kolejność, jaką w pierwszej turze zajęliby kandydaci na Prezydenta RP, gdyby wybory odbyły się teraz i gdyby głosowali tylko mieszkańcy Kujaw i Pomorza. Z prognozy Marcina Palade dla grupy Polskapress wynika, że Rafał Trzaskowski może liczyć w regionie na 36,7 proc. głosów, Karol Nawrocki na 25,2. Frekwencja wyniosłaby 60,6 proc.

Co na sztabowcy i partyjni koledzy pretendentów do najważniejszego urzędu w Polsce? Zapytaliśmy ich.

Senator Tomasz Lenz (Koalicja Obywatelska):
Spodziewam się, że wyniki mniej więcej powtórzą się 18 maja. Liczę jednak na to, że frekwencja będzie wyższa niż 60 proc. Bez wątpienia wyższa będzie w II turze, kiedy dochodzi już do bezpośredniego wyboru i mobilizacja jest większa. W przypadku Sławomira Mentzena, który pochodzi przecież z Torunia, wydaje mi się, że szacunki są realne, bo trzeba pamiętać, że wyraźnie większym poparciem ten polityk cieszy się w województwach we wschodniej Polsce. Panu marszałkowi Hołowni życzę jak najlepszego wyniku, choć jego konfrontacyjne wypowiedzi wobec naszego kandydata w ostatnim czasie nieco mnie zaskoczyły. Mam nadzieje, że ten jego wynik przełoży się w II turze na wynik Rafała Trzaskowskiego.

Poseł Łukasz Schreiber (Prawo i Sprawiedliwość):

Wynik Karola Nawrockiego jest w naszym województwie tradycyjnie projektowany ciut poniżej średniej krajowej, liczę jednak, że 18 maja okaże się lepszy. Co do samych badań, należałoby raczej patrzeć na trendy. To jest jedyna rzecz, którą śledzę w badaniach opinii publicznych, bo one coś oddają, podczas, gdy cała reszta jest zazwyczaj nietrafnym przekłamaniem.

Będziemy przekonywać wyborców do ostatniego dnia. Spotykamy się z ludźmi, rozmawiamy, to jest najważniejsze. Karol Nawrocki do tej pory odwiedził wszystkie powiaty poza bydgoskim, ale do końca kampanii są jeszcze prawie trzy tygodnie, więc myślę, że i do Bydgoszczy przyjedzie. Posłowie PiS-u odwiedzają za to wszystkie gminy w Polsce. Sam odbyłem 16 takich spotkań. Od początku maja objeżdżamy jeszcze busem nie tylko gminy, ale i sołectwa.

Myślę, że sprawa mieszkań Karola Nawrockiego nie zaważy znacząco na jego wyniku wyborczym. Przede wszystkim to nie jest sprawa polityczna, tylko tak się ją przedstawia. Tak czysto po ludzku, jeżeli człowiek pomaga przez lata sąsiadowi i to bezinteresownie, później podpisuje z nim umowę sprzedaży za normalną rynkową cenę, jest akt notarialny i dzieje się to dużo wcześniej, zanim stał się osobą publiczną - dalej pozwala tej osobie mieszkać niczego nie oczekując - to gdzie tu afera? Myślę, że wiele osób chciałoby takiej pomocy. Tu nie ma mowy o żadnej krzywdzie. A jeszcze na koniec oddaje mieszkanie na cele charytatywne.

Widzę problem w podejściu części mediów do takich spraw. Bo z drugiej strony mamy mafię reprywatyzacyjną w Warszawie i wyrzucanie ludzi na bruk, posłów, którzy mają po kilkanaście mieszkań i prowadzą działalność w Sejmie blokującą opodatkowanie takich osób. Mamy premiera, którego dziennikarz Wojciech Sumliński od lat pyta o nabycie pierwszego mieszkania. Tymczasem ani nie ma procesu, ani nikt nie oczekuje wyjaśnienia w tej sprawie, a sam premier się do tej sprawy nie odnosi ani słowem. Tylko w przypadku Karola Nawrockiego przecieki ze służb i próba kreowania afery. Niech każdy wyciągnie wnioski.

Poseł Przemysław Wipler (Konfederacja):

Jestem przekonany, że finalne wyniki będą radykalnie inne od tego, co wychodzi ze średnich. Sądzę, że po wydarzeniach ostatnich dni sondaże mocno się rozchwieją. Sławomir Mentzen będzie miał wyraźnie lepszy wynik w kraju, jak i w okręgu kujawsko pomorskim. Szczególnie przeszacowanym kandydatem wydaje mi się Szymon Hołownia. Spodziewam się, że do finału dojedzie za Grzegorzem Braunem, na 7. pozycji. Kluczowe dla wyników będzie głosowanie „impulsowych”, którzy decyzję podejmują w ostatniej chwili a także konfrontacja pomiędzy głosami młodzieży i osób starszych.

Poseł Norbert Pietrykowski (Polska 2050):

W wyborach październikowych jako Trzecia Droga mieliśmy nie przekroczyć progu 8 procentowego. Skończyliśmy na 14 procentach. Ten najważniejszy sondaż czeka nas 18 maja, to będzie już werdykt końcowy. Natomiast teraz odnoszenie się do każdego kolejnego sondażu jest trudne. Polska polityka jest tak niestabilna, że jeden drobny incydent może wywrócić stolik. A tak naprawę dopiero w ostatnim tygodniu kampanii ludzie podejmują na serio decyzję, na kogo zagłosują. Do tego czasu wszelkie badania, sondaże to właściwie są, jak przypuszczenia.

A w Sejmie nieoficjalnie mówi się, że jeszcze wyjedzie na jaw kilka niespodzianek. I to zarówno ze strony jednej i drugiej sceny politycznej. Zresztą już pan Nawrocki, który lubi operować terminologią bokserską, sam się znokautował ostatnio ze sprawą mieszkaniową.

Wracając do prognoz wyborczych, pamiętam czasy zamierzchłe, kiedy Bronisław Komorowski miał przewagę nad Andrzejem Dudą. W sondażach dawano mu aż 70 procent poparcia, a później wiadomo, co się stało. Można powiedzieć, że sondaże go zmyliły.

Daniel Kaszubowski (Lewica Razem):

4,3%? Dobry wynik i prognostyk, że w wyborach może być więcej. Razem teraz, jak i w 2015 roku, było niedoceniane. Swoją ciężką pracą poprawiamy nasz wynik każdego dnia. Przypomnę tutaj, że jeszcze 2 miesiące temu składano nas do grobu i twierdzono, że nie jesteśmy w stanie zebrać podpisów. Zebraliśmy. Dziś, oddolnie, bez żadnych subwencji, robimy wynik niewiele odbiegający od partii z milionami subwencji z budżetu państwa. My nie mamy wpłat od deweloperów, lobby myśliwskiego czy osób z sektora bankowego. Mamy tysiące małych wpłat od zwykłych ludzi, za które bardzo dziękujemy. Kampania wyborcza się jeszcze nie skończyła. Każdy dzień to dla nas szansa na pozyskanie nowych wyborców i wyborczyń. Każdego dnia Adrian jeździ po Polsce i przekonuje kolejne osoby - nie odpuszcza mniejszych metropolii, by pojawiać się tylko w dużych ośrodkach.

Spotkania, takie jak to z 1 maja w Bydgoszczy, pokazują że jesteśmy w stanie zebrać setki ludzi by posłuchali o naszej wizji Polski. O Polsce atomowej, z krzemu i stali. O planie na najbliższe lata. I to pomimo około dekady "schowania szyldu" i pracy na rzecz Lewicy, z którą byliśmy w koalicji i z którą niedawno się rozeszliśmy.

Co wyróżnia Adriana Zandberga i Razem, na tle innych? Powiem krótko - mieliśmy okazję wejść do tego rządu. Nie zrobiliśmy tego, bo chodziło i chodzi nam o realne zmiany w Polsce, a nie stołki tylko i wyłącznie. Sprawczość, to konkretne zmiany, a nie ludzie na urzędach pobierający pensje i cicho siedzących, gdy kolejny postulat z którym szli do wyborów idzie do kosza. Kwestie różnych aferek już pomijam. Niech się o nie martwią środowiska, których dotyczą. 

Czy nie będąc w Rządzie, mamy wpływ na Polską politykę? Prezydent Duda dopiero co zawetował zmiany odnośnie składki zdrowotnej. To weto, to efekt starań wielu osób, w tym spotkania Adriana Zandberga z Prezydentem Dudą. Zandberg zamiast eventu Trzaskowskiego w Końskich wybrał lobbowanie na rzecz ważnej społecznie sprawy. I to się opłaciło. Szkodliwe rozwiązanie zostało zablokowane. Gdy w Rządzie próbowano wymyśleć, jak tu reaktywować dopłaty dla banków i deweloperów pod płaszczykiem wsparcia zakupu mieszkań na kredyt, Razem jasno nadało ton sprawie i pomogło storpedować te niedorzeczne pomysły. Jakże zmieniła się ocena tych dopłat przez ostatni rok? 

Poseł Piotr Kowal (Nowa Lewica):

Najbardziej wiarygodnym sondażem są wybory. Widać jednak, że tendencja dla Magdaleny Biejat od początku tej kampanii jest rosnąca i mamy nadzieję na dobry wynik naszej kandydatki. Jednoczenie trzeba zwrócić uwagę, iż wynik sondażowy dla kandydatki lewicy w woj. kujawsko-pomorskim jest wyższy niż kraju.

Reszta stawki nie zaskakuje, wybory na pewno nie rozstrzygną się w pierwszej turze, dlatego apeluje do wyborów Lewicy, aby głosowali na naszą kandydatkę. Żaden głos nie będzie zmarnowany gdyż ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi dopiero w drugiej turze tych wyborów.

Prognoza wyborcza dla Polska Press. Trzaskowski na czele, potem Nawrocki. Niezagrożeni. Potem cała reszta

Co o wynikach sondażu myśli socjolog Tomasz Marcysiak? Odpowiedź w poniższym artykule.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Komentarze

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska