FLESZ - Jakie kompetencje ma prezydent?

Do Urzędu Miasta Krakowa przed wyborami wpłynęło ponad 37 tys. wniosków o dopisanie do spisu wyborców. - Poprzednie wybory parlamentarne były oceniane jako rekordowe, wniosków takich było wtedy 25 tys. - zaznaczał kilka dni temu sekretarz miasta Antoni Fryczek.
Okazało się jednak, że nie wszyscy, którzy zostali dopisani do spisu wyborców, mogli zagłosować. Taki los spotkał Panią Weronikę, która swój problem opisała w mailu do naszej redakcji. Poprosiliśmy także urząd miasta o ustosunkowanie się do tej sprawy.
Pani Weronika nie mogła zagłosować w niedzielnych wyborach prezydenta Polski, choć była rzekomo dopisana do spisu wyborców w Krakowie. Kobieta, po złożenie wniosku o dopisanie do spisu wyborców drogą elektroniczną (ePuap), 16 czerwca dostała informację z Urzędu Miasta Krakowa, że została dopisana do spisu.
- Co więcej, otrzymałam informację, iż "jest już Pani ujęta w stałym rejestrze wyborców pod wskazanym adresem na podstawie złożonego wniosku o dopisanie do rejestru wyborców Gminy Miejskiej Kraków". Jednakże dziś, w dniu wyborów prezydenckich, chciałam upewnić się, że pójdę do odpowiedniego lokalu wyborczego i przypadkiem trafiłam na podstronę Urzędu Gminy, gdzie można sprawdzić swój wpis do rejestru wyborców. Niestety, po wpisaniu swojego nr PESEL oraz kodu z obrazka, za każdym razem wychodziła mi wiadomość, iż nie jestem ujęta w rejestrze wyborców w tej Gminie - informuje nas Pani Weronika.
Koniec końców kobieta nie mogła więc zagłosować w wyborach. - Odebrano mi możliwość głosowania w wyborach, mimo tego, że spełniłam wszelkie wymogi i dostałam potwierdzenie wpisu do rejestru wyborców. Abstrahując od faktu, iż samo elektroniczne wpisanie się do rejestru jest drogą przez mękę i wielu moim znajomym się to nie udało, pomimo poprawnego wypełnienia formularzy i załączenia odpowiednich dokumentów, to jeszcze się okazuje, że wcale nie można mieć pewności, iż urzędnik dokonał swojej pracy w sposób prawidłowy - pisze Pani Weronika.
- Jest to jawne naruszenie moich praw jako wyborcy, jestem oburzona i wściekła, że nie mogę wypełnić swojego obywatelskiego obowiązku. Nie mogę już dziś pojechać do swojego rodzinnego miasta, aby zagłosować, tak więc mój głos nie będzie oddany. Ciekawe ilu jeszcze ludzi jest w podobnej sytuacji - zastanawia się poszkodowana mieszkanka.