MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii [WYNIKI]

AG, AIP
Wciąż czekamy na oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.
Wciąż czekamy na oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. AIP
Oficjalne wyniki poznamy dzisiaj po południu. Wszystko jednak wskazuje na to, że konserwatyści zwyciężyli, ale nie będą mieli większości parlamentarnej. Co to oznacza dla Brexitu?

Wyniki wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii

Wciąż liczone są głosy oddane w czwartkowych przedterminowych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii. Oficjalne wyniki poznamy 9 czerwca po południu. Z prognoz wynika, że dotychczas rządząca partia konserwatywna, której przewodzi Theresa May, mimo zwycięstwa nie uzyskała większości.

Oznacza to, że powstanie tzw. zawieszony parlament, a tymczasowy rząd utrzyma władzę do czasu, aż ustalone zostanie, która partia ma uformować nowy. Pierwszeństwo należy jednak do partii rządzącej, czyli w tym wypadku do torysów. O sukcesie mogą za to mówić członkowie Partii Pracy, która, jak wynika ze wstępnych wyników, uzyskała aż o 33 miejsca w Westminsterze więcej niż dwa lata temu.

Lokale wyborcze zostały zamknięte wczoraj o godz. 23 polskiego czasu. Największe brytyjskie stacje poinformowały, że Partia Konserwatywna zdobyła tylko 316 miejsc, czyli o 15 mniej niż w poprzednich wyborach.

Wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii, a Brexit

BBC mówi wręcz o "upokorzeniu" premier, która zwołała przedterminowe wybory, aby umocnić swoją pozycję przed zbliżającymi się negocjacjami z Unią Europejską w sprawie Brexitu. Theresa May zapowiadała, że w tej kwestii nie pójdzie na żadne ustępstwa i będzie chciała walczyć o wyjście ze Wspólnoty na jak najlepszych dla Londynu zasadach.

Drugą kwestią była walka z terroryzmem. Na Wyspach obowiązuje obecnie krytyczny poziom zagrożenia terrorystycznego. Od marca w tym kraju przeprowadzono aż trzy ataki, w których łącznie zginęło 35 osób. Gabinet May obiecał walkę z terroryzmem nawet za cenę ograniczenia praw człowieka (inwigilacje i deportacje), co jest ostro krytykowane przez Partię Pracy. Sukces tej drugiej partii może więc pokrzyżować te plany.

Czy Theresa May zrezygnuje?

Po czwartkowych wyborach pojawiły się głosy, że premier powinna zrezygnować. - Przesłanie z dzisiejszych wyników jest takie: premier ogłosiła te wybory, ponieważ potrzebowała mandatu. Otrzymała go, ale straciła miejsca dla konserwatystów, straciła głosy, straciła wsparcie i straciła pewność siebie - powiedział Jeremy Corbyn, lider Partii Pracy, dodając, że "to wystarczy, aby odejść i zrobić miejsce dla prawdziwie reprezentacyjnego rządu".

Także premier Szkocji, liderka SNP, stwierdziła, że to "katastrofa" dla May, która jest "w bardzo trudnej sytuacji". Premier zapewniła jednak, że nie ma zamiaru rezygnować. - W tych czasach ten kraj najbardziej potrzebuje stabilizacji. Jeśli sprawdzi się to, co pokazują prognozy, że Partia Konserwatywna zdobyła najwięcej miejsc i prawdopodobnie najwięcej głosów, to właśnie my jako partia rządząca musimy zapewnić ten okres stabilizacji i to właśnie zamierzamy zrobić - powiedziała szefowa brytyjskiego rządu.

Walka wciąż toczy się o 650 miejsc w Izbie Gmin, izbie niższej Westminsteru, a moc decydowania ma aż 46,9 mln Brytyjczyków - to więcej niż w ostatnich wyborach, w 2015 r., kiedy uprawnionych do głosowania było 46,4 ludzi. Frekwencja wyniosła wtedy 66,4 proc., a zwycięstwo odniosła Partia Konserwatywna Davida Camerona, która zdobyła 331 miejsc. Rok temu, kiedy Brytyjczycy zdecydowali się w referendum wyjść z Wielkiej Brytanii, Cameron podał się do dymisji, a na czele gabinetu stanęła Theresa May. Mimo to podjęto jednak decyzję o przeprowadzeniu przedterminowych wyborów - kadencja obecnego parlamentu kończyła się bowiem dopiero w 2020 r.

Brytyjska prasa zgodnie chwaliła kampanię laburzystów, jednocześnie krytykując kampanię torysów, która została określona jako nudna i nieinspirująca. Liberalni Demokraci otrzymają w parlamencie najprawdopodobniej 13 miejsc, czyli o pięć więcej niż w 2015 r. Szokiem jest jednak utrata mandatu Nicka Clegga, byłego lidera partii i wicepremiera w latach 2010-2015, na rzecz kandydata Partii Pracy. Z kolei Szkocja Partia Narodowa (SNP) ma otrzymać w parlamencie 34 miejsca, czyli aż o 22 mniej. Zieloni utrzymali jedno miejsca, a walijska Plaid Cymru - trzy. Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) straciła swoje dotychczasowe jedno miejsce.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (01-07.06.2017)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska