Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch na Dębcu: W hotelu przy ul. Łozowej zameldował się oszust

Redakcja
Do wybuchu na Dębcu doszło 4 marca
Do wybuchu na Dębcu doszło 4 marca Łukasz Gdak
Jeszcze trzy rodziny mieszkają w hotelu przy ul. Łozowej, do którego zostały zakwaterowane po wybuchu na Dębcu. Łącznie, tuż po wybuchu, miało w nim mieszkać 11 rodzin. Okazuje się jednak, że w hotelu znalazł się mężczyzna, który... podszył się za mieszkańca zniszczonej kamienicy i za darmo spędził noc w hotelu.

– Mężczyzna przebywał w hotelu przez jedną noc. Zdążył zjeść kolację i śniadanie. To będzie dla nas nauczka, by bardziej skrupulatnie podchodzić do weryfikowania osób, które meldują się w hotelach po takich zdarzeniach – mówi Witold Rewers, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta w Poznaniu.

Do wybuchu gazu w kamienicy na Dębcu doszło w niedzielę rano, 4 marca. Tuż po zdarzeniu na miejscu pojawiła się straż pożarna, policja, pogotowie. Pomoc mieszkańcom organizował również Urząd Miasta. Niedługo po tragedii podstawione zostały dwa autobusy MPK i zapewniono pomoc psychologów. Z kolei osoby ranne zostały odwiezione do szpitali.

Po południu większość rodzin zaczęła się już meldować w hotelu przy ul. Łozowej, który opłaciło miasto. – To wyglądało tak, że poszczególne osoby podawały swoje imię i nazwisko i mówiły, że są z zawalonej kamienicy. Niestety nie mogliśmy wtedy weryfikować ich tożsamości, bo przecież nikt nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Poza tym my tych ludzi też nie znaliśmy – mówi Witold Rewers.

I dodaje: – Co prawda mieliśmy listę zameldowanych osób w kamienicy, ale ona przecież nie zawsze jest zgodna z tym, kto rzeczywiście mieszka. Niestety w hotelu zameldował się też pan, który nie był mieszkańcem kamienicy.

Mężczyzna zjadł kolację w niedzielę wieczorem i śniadanie następnego dnia. A później... zniknął.

– Nie pojawił się na obiedzie, a ponieważ nie zostawił klucza od pokoju na recepcji, to zaczęliśmy szukać tej osoby. Dopytywaliśmy się mieszkańców czy znają takiego mężczyznę, ale oni zaprzeczali i wtedy wyszło na jaw, że on w ogóle nie mieszkał w kamienicy – mówi Witold Rewers.

Wszystko wskazuje na to, że po śniadaniu w poniedziałek rano mężczyzna po prostu wyszedł z hotelu nie oddając nikomu klucza do pokoju. Od tego czasu już się tam nie pojawił.

W niedzielę rano poznańskim Dębcem wstrząsnął potężny wybuch. Jeszcze tego samego dnia na miejsce katastrofy dotarli strażacy nie tylko z Poznania, ale i z Łodzi oraz Warszawy.Ze stolicy Polski przyjechała Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza "Warszawa-9". W zawalonej kamienicy pracowało 9 ratowników i 2 psy ratownicze z Warszawy. Ich fotografie prezentujemy w tej galerii.Kliknij i przejdź do kolejnego zdjęcia --->Źródło: TVN24

Poznań: Wybuch i zawalona kamienica na Dębcu. Straż pożarna ...

– W swoim pokoju, delikatnie mówiąc, zostawił nieporządek. Znaleźliśmy tam m.in. puszki po piwie – opisuje Witold Rewers.

Jednocześnie zwraca uwagę, że to pierwszy taki przypadek, kiedy ktoś podszył się pod osobę potrzebującą pomocy. – Tylko w ubiegłym roku mieliśmy 8 przypadków ewakuowania kamienic i wtedy ani razu nie zdarzyła się taka sytuacja, by ktoś się podszywał się pod mieszkańca. To będzie dla nas nauczka na przyszłość, by takie pojedyncze osoby weryfikować trochę dokładniej np. pytając mieszkańców przed zameldowaniem czy ją znają – mówi Witold Rewers.

I dodaje: – Całe szczęście, że ten mężczyzna nie otrzymał tej jednorazowej pomocy finansowej, która była wypłacana po wypadku.

Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, przyznaje, że nie słyszał o tej sytuacji, ale policjanci zetknęli się z próbą oszustwa.

– Na drugi dzień po zdarzeniu pojawił się mężczyzna, który oferował pomoc dla mieszkańców. Powiedział też, że ma upoważnienie Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa wydane przez Urząd Miasta. Złożył w tej sprawie zeznania. Policjanci nabrali podejrzeń, bo intencje tego człowieka były niejasne. Po sprawdzeniu okazało się że urząd nie wydał żadnego upoważnienia. Ponadto okazało się, że był on wielokrotnie notowany za oszustwa oraz sprawy narkotykowe. Z tego powodu został on odsunięty od sprawy. Materiały przekazano do oceny prawno-karnej prokuratorowi – mówi Andrzej Borowiak.

Obecnie w hotelu przy ul. Łozowej przebywają jeszcze trzy rodziny (10 osób). Pozostałe otrzymały i zaakceptowały już mieszkania od miasta. – Mamy nadzieję, że do 19 kwietnia wszystkie rodziny opuszczą już hotel i zamieszkają w nowych miejscach – mówi Magdalena Górska, pełnomocnik prezydenta ds. interwencji lokatorskich.

POLECAMY:

Czy dogadasz się z poznaniakiem? [SPRAWDŹ]

Co kryje się w Poznaniu? Tu było niewielu!

Najpopularniejsze nazwiska żeńskie w Wielkopolsce

Sprawdź, czy jesteś bystry [QUIZ]

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]

Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]

ZOBACZ TEŻ: Jak działają internetowi oszuści matrymonialni?

Źródło: Dzień Dobry TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wybuch na Dębcu: W hotelu przy ul. Łozowej zameldował się oszust - Głos Wielkopolski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska